Kiedy mówię moim klientkom podczas sesji mentoringowych, że powinny na pierwszym miejscu stawiać siebie, widzę w ich oczach duże zmieszanie i wątpliwości. Ale jak to „siebie”, pytają. Co ludzie powiedzą…?
My, kobiety przedsiębiorcze, nie mamy prosto w biznesie. Za to mamy najczęściej bardzo dużo do udowodnienia. Przede wszystkim sobie, ale często też innym. Próbujemy sprostać wszystkim rolom narzuconym nam społecznie (i tym, które narzucamy sobie same), być idealne we wszystkim, za co się zabierzemy, ale tak się nie da. Dlatego tak ważna jest sztuka odpuszczania. A jeszcze ważniejszy jest wybór priorytetów. I to taki, którego dokonamy bez poczucia winy.
Tylko jak to zrobić…
Społecznie oczekiwania i stereotypy
To, co nas najczęściej hamuje, przed właściwą oceną sytuacji i wyborem priorytetów, to oczekiwania innych. Kobiety, które decydują się stawiać siebie na pierwszym miejscu w biznesie, automatycznie wystawiają się na ocenę innych. Ci inni mają też zazwyczaj szereg oczekiwań, które „powinnyśmy” spełnić, by „udowodnić, że się nadajemy”.
Wiele kobiet z mojego pokolenia (obecnych czterdziestolatek) zostało wychowanych na tzw. grzeczne dziewczynki. Takie, które się nie sprzeciwiają, nie mają swojego zdania (albo przynajmniej nie wyrażają go za głośno), najpierw myślą o potrzebach innych, a potem dopiero – jeśli w ogóle – o swoich. I jeśli postępują inaczej, natychmiast narażają się na krytykę.
Nie tak cię wychowałam! – niech pierwsza rzuci kamieniem ta, która nigdy nie usłyszała takiego zdania.
Według społeczeństwa powinnyśmy najpierw spełniać się w roli matki i partnerki, a dopiero potem myśleć o jakiś biznesach. Tyle tylko, że czasy, kiedy kobiety podporządkowywały się takiemu myśleniu, dawno minęły.
Dziś chcemy sięgać po więcej, budować firmy, być niezależne, dbać o innych, owszem, ale zadbać też o swoje potrzeby.
Czy da się to zrobić bez wyrzutów sumienia?
Presja bycia idealną
Patrząc na osoby, z którymi pracuję na co dzień, jest to dość trudne. Bo pal licho to społeczeństwo, które ma swoje wymogi. Ale to my, kobiety, same często nakładamy na siebie największą presję.
Mamy jedną nadrzędną misję: udowodnić całemu światu, że się nadajemy. Że jesteśmy bohaterkami. Kto jak nie my? I na koniec dnia ryjemy nosem po klawiaturze, jedną ręką szyjąc dziecięcą maskotkę na projekt do szkoły, a drugą mieszając w garnku obiad na 3 dni.
Moja droga, nie musisz nic nadrabiać, nikomu nic udowadniać i być perfekcyjną panią domu. Wręcz przeciwnie, nie powinnaś. A to, co warto, to zadbać przede wszystkim o siebie. Jeśli Ty tego nie zrobisz, nikt za Ciebie tej pracy nie wykona.
Wiem, że wybór priorytetów, zwłaszcza gdy tym priorytetem są nasze własne potrzeby, często powoduje u nas gigantyczne wyrzuty sumienia. Ale prawda jest taka, że jeśli o siebie nie zadbamy, nie będziemy w stanie pomóc nikomu innemu.
Jak zatem priorytetyzować zadania bez wyrzutów sumienia?
Stawianie siebie na pierwszym miejscu to nie egoizm, ale świadoma decyzja o dbaniu o własny dobrostan, co w efekcie przekłada się na sukces zawodowy i szczęśliwsze życie. Po prostu.
Co może Ci pomóc w podjęciu właściwych działań?
- Działanie w zgodzie z własnymi wartościami
Zastanów się tak po ludzku, co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu. I tym osobistym, i tym zawodowym. Czy jest to rozwój firmy? Czy może balans między życiem prywatnym a zawodowym? A może na pierwszym miejscu stawiasz niezależność? Hobby? Przyjaciół?
Twoje wartości, to Twój kompas. Działanie w zgodzie z nimi przynosi ulgę i pomaga w podejmowaniu decyzji. Jeśli coś jest niezgodne z Twoimi wartościami, powinno wypaść z listy rzeczy pilnych.
2. Macierz Eisenhowera
Czyli prosty podział zadań na: pilne i ważne (do zrobienia od razu), ważne i niepilne (do zrobienia potem), pilne i nieważne (do oddelegowania) oraz niepilne i nieważne (z tych rezygnujemy).
Większość przedsiębiorczyń tkwi zazwyczaj w zadaniach pilnych i ważnych, czyli głównie gasi pożary. Tymczasem rolą świadomej liderki (i nad tym pracujemy między innymi w moim mastermindzie „Magnetyczna Liderka”) jest takie zarządzanie zadaniami, by do wykonania były tylko te ważne i niepilne.
Tryb gaszenia pożarów prowadzi najczęściej do wypalenia, a tego żadna z nas nie chce, prawda? Skup się zatem na długoterminowych korzyściach, co w efekcie sprawi, że poczucie winy zniknie, a przynajmniej będzie mniejsze.
3. Delegowanie to złoto!
Nie bój się prosić o pomoc. Co możesz – oddeleguj. Zbuduj zespół, który będzie Cię wspierał w zadaniach, rozdziel pracę między domowników. Znajdź wsparcie, by mieć czas zadbać o siebie i zająć się zadaniami, które leżą w Twojej strefie geniuszu.
Regularnie oceniaj swoje potrzeby i monitoruj, jak priorytetyzacja siebie wpływa na Twoje samopoczucie. I deleguj, deleguj, deleguj. Naucz się zlecać zadania, które nie wymagają Twojego osobistego zaangażowania i uwagi.
Uwierz mi, jak raz zaczniesz, nie będziesz chciała przestać.
4. Stawiaj granice
Nauka tej sztuki jest trudna, żmudna i długotrwała, ale zdecydowanie warta uwagi. Naucz się mówić „nie” zadaniom, które nie są zgodne z Twoimi priorytetami. Pierwszy raz może boleć, nie powiem. Ale każdy kolejny będzie łatwiejszy, a na koniec dnia podziękujesz sobie, że wyznaczyłaś jasne granice i trzymałaś się ich konsekwentnie.
No i pamiętaj, mówienie „nie” nie oznacza, że działasz wbrew komuś. Oznacza, że szanujesz osobę, o którą dbasz – siebie!
5. Daj sobie prawdo do odpoczynku
Pamiętaj, że odpoczynek to nie lenistwo, a ładowanie baterii. By jeszcze lepiej pomagać innym, realizować swoje cele i budować biznes na własnych zasadach.
Dodatkowa zaleta jest taka, że jeśli będziesz wypoczęta, podejmiesz lepsze decyzje i szybciej wykonasz zadania.
6. Znajdź wsparcie
Szukaj społeczności kobiet w biznesie, które zmagają się z podobnymi wyzwaniami i pomogą Ci podjąć właściwe decyzje. Otul się ich obecnością jak ciepłym kocem.
A dodatkowo grupa mastermind, mentorka lub przyjaciółki w podobnej sytuacji mogą pomóc Ci spojrzeć na Twoje priorytety z dystansu.
7. Celebruj sukcesy
Uznawaj swoje osiągnięcia jako dowód, że stawianie siebie na pierwszym miejscu przynosi rezultaty. Zamiast koncentrować się na tym, czego nie zrobiłaś, doceń to, co już udało Ci się zrealizować. Dziennik wdzięczności lub sukcesów pomoże Ci zauważyć postęp.
Na koniec pamiętaj o jednym, skupienie na tym, co naprawdę ważne, oraz akceptacja, że nie da się zrobić wszystkiego, to klucz do sukcesu bez obciążania się poczuciem winy.
Karolina Brzuchalska
Trenerka biznesu, trenerka kompetencji miękkich, strateżka i certyfikowana trenerka mentalna
Głęboko wierzę, że firma zaczyna się w głowie i każda kobieta może zbudować stabilny i dochodowy biznes, który wspiera jej wartości, rozwój, hobby i codzienne życie.
W swojej pracy jako trenerka biznesu łączę trzy obszary:
inspirujący leadership.
strategię i rozwój firmy,
wzmacnianie mindsetu szefowych, CEO, liderów i liderek (budowanie pewności siebie, asertywność, praca z przekonaniami),
Pomagam przedsiębiorczyniom ułożyć i rozwinąć ich firmy oraz marki osobiste z poszanowaniem kluczowych dla nich wartości, bez presji, bez pracy 24 godziny na dobę i konieczności ciągłego pokazywania się w mediach społecznościowych, bez walki z konkurencją o najsmaczniejszy kawałek tortu.
Wspieram liderki i managerki w budowaniu silnych zespołów (szkolenia grupowe, indywidualna praca z liderami i managerami, webinary i masterclassy).
Moją misją jest nauczyć Cię takiego skalowania dochodów, usług, działań, które nie wiążą się z większą zajętością, ani nie wymagają, byś była firmie niezbędna jak powietrze. Możesz rozwijać firmę w swoim tempie, w zgodzie ze swoimi wartościami i kompetencjami (po swojemu, czyli niekoniecznie tak jak wszyscy). Twoja firma może działać tak, jak Ty tego chcesz. A Ty masz prawo wziąć sobie od niej wolne.
Na co dzień prowadzę butikową agencję wirtualnego wsparcia Pretty Well Done, jestem współwłaścicielką Twardej Oprawy oraz trenerką w LT Empowerment.
Tu mnie znajdziesz:
Newsletter: https://karolinabrzuchalska.pl/newsletter