Data powstania marki:
Powstanie marki Ann Yan zi –artystka to był proces i ciężko podać konkretną datę. Dlatego podaje datę utworzenia fanpage’a na Facebook’u
8 marca 2017 rok.
Historia
Od małego lubiłam rysować i malować oraz oglądać bajki (ale to akurat nikogo nie dziwi ) Gdy miałam 6 lat wzięłam lusterko i stwierdziłam, że namaluję portret mamy. Pewnie zapytacie po co lusterko, no więc ciągle mi powtarzali, że jestem podobna do mamy- jako dziecko uznałam w tym wypadku siebie za dobry pierwowzór.
Z czasem, gdy dorastałam okazało się, że zamiłowanie do prac plastycznych wcale nie mijało, wręcz przeciwnie. Do tego nasłuchałam się opowieści o moich dziadkach, którzy mieli talent i żyłkę do przedsiębiorczości. A działalność artystyczna pozwalała im na życie na bardzo wysokim poziomie.
Plastyczny kierunek w życiu obrałam bardzo wcześnie, bo już idąc do liceum na profil artystyczno-pedagogicznym. Potem było jeszcze studium wizażu, fotografii, studia na wydziale edukacji artystycznej, żeby teraz jeszcze wylądować w szkole reklamy.
Nie znoszę stagnacji i nudy. Za to uwielbiam zmiany. Dlatego nie potrafię być wierna jednej technice a nawet stylowi sztuki. Maluję portrety, krajobrazy, ilustracje. Operuję przy tym akwarelami, akrylami, kredkami, markerami a nawet kawą. Technologia też nie jest mi obca, dzięki temu można u mnie zamówić prace również cyfrowe.
Skąd pomysł na markę
Moja praca zrodziła się z pasji dlatego kocham to co robię. I na początku było to tylko relaksujące hobby. Potem tworzyłam prace dla bliskich i znajomych na prezenty. Okazało się, że moje prace podobają się „na salonach”. Rozpoczęły się pierwsze zamówienia. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że to jest to co zawsze chciałam robić. W tym jestem sobą. Tworzę to co mi zawsze w duszy grało a raczej malowało J W tej sytuacji marka osobista była naturalną koleją rzeczy.
Misja i cel marki
Tworzę prosto z serca. A w moich obrazach chcę chwytać nieuchwytne. Utrwalać emocje, wspomnienia, wywoływać uśmiech. Chciałabym, żeby moja sztuka wywoływała uczucie, że dobrze jest być w domu. Wierzę, że każdy nosi w sobie historię, a ja bardzo chętnie je zilustruje i pokoloruję.
Plany na najbliższy rok
Na zbliżający się rok mam 3 cele do realizacji.
Ilustracja wydawnicza to nowa przygoda w moim życiu i kierunek rozwoju na najbliższy czas. W przeciągu roku chciałabym zrealizować przynajmniej jeden projekt związany z ilustracją książek.
Po drugie zbliżający się semestr roku akademickiego to także dla mnie ostatni semestr dwuletniej edukacji w Warszawskiej Szkole Reklamy. Wierzę, że ukończę go bez większych turbulencji, bogatsza o nowe doświadczenia oraz wiedzę.
I ostatnie jest związane z jedną z największych inspiracji w moim życiu czyli z morzem znad którego pochodzę. I choć wiatr przywiał mnie na Mazowsze, gdzie obecnie mieszkam i tworzę to wciąż tęsknie spoglądam w kierunku obłoków płynących z północy. Tęsknota jest tak silna, że zbliżający się rok chcę przeznaczyć na strategiczne rozplanowanie mojego powrotu w rodzinne strony.