Ewelina Kiecana: “Kobiecość to dojrzałość, która równoważy w sobie energię męską i żeńską”

W dzisiejszym, rozpędzonym do granic możliwości świecie, coraz więcej osób odczuwa zagubienie, wypalenie i przeczucie, że nie znajdują się na swoim miejscu. Tymczasem wszechświatem rządzi równowaga, uzupełniające się siły, takie jak: Słońce i Księżyc, dzień i noc, umysł i serce. Ta harmonia panuje również na polu energii żeńskiej i męskiej, czego świadomość może być kluczowa dla odnalezienia spokoju i swojego miejsca w świecie, o czym przekonuje Ewelina Kiecana, autorka artykułów i współautorka ebooków wspierających kobiety.

Joanna Bielas: Zacznijmy od pytania skąd się wzięły zachwiane role damsko – męskie?

Ewelina Kiecana: U źródeł tego zjawiska leży dramatyczna historia naszego kraju i liczne wojny. W konsekwencji tych wydarzeń, kobiety zmuszone były przejąć energię męską, zostając w domach z dziećmi, biorąc na swoje barki utrzymanie całej rodziny, podczas gdy mężczyźni szli walczyć na front. 

Następnym krokiem wiodącym do zakłócenia harmonii było bezemocjonalne wychowanie w tzw. zimnym chowie w czasach powojennych. Kolejny aspekt tworzą kobiety, które zostały wychowane na służebnice, którym wpajano, że muszą się opiekować mężczyzną i wyręczać go we wszystkich obowiązkach domowych. Żyjąc z takimi przekonaniami, kobiety w swym bólu nie tylko wyrzekały się siebie, ale swoim zachowaniem wpływały też na kolejne pokolenia – na swoje córki. 

Obecnie zdarza się, że kobiety będące w związkach bardzo często pod względem energetycznym stoją w miejscu matek swoich mężów, a córki w miejscu żon. Nie powinno tak być, gdyż w ten sposób powiększa się dysharmonia. Kobiety nie powinny wchodzić w rolę matek dla swoich mężów, podobnie jak mężczyźni nie muszą grać roli „tatusia” swojej żony. 

Jest też inny schemat będący przykładem zaburzenia energii męskiej i żeńskiej – to kobiety, które przejęły stery, weszły w rolę wojowniczek, emancypantek. Tymczasem nie można zabierać odpowiedzialności mężczyznom. Kobieta zatem nie powinna być wojowniczką czy służyć mężczyźnie, ona ma być wolna.

Niezwykle trudno jest wyjść poza krąg tych wszystkich ograniczających nas ram. Czy u podłoża zakłóceń energii żeńskiej i męskiej leży, oprócz historii nas, jako narodu, czas naszego dzieciństwa?

Ewelina Kiecana: Warto rozszerzyć to pytanie i zastanowić się, czy dzisiejsi dorośli są dorosłymi, czy nadal mają nieuzdrowione „wewnętrzne dziecko” i dlatego daleko im do dorosłości. Czy dzisiejsze pokolenia, to ludzie autentyczni, żyjący w zgodzie ze sobą? Czy potrafią mówić „nie” i jednocześnie nie krzywdzić przy tym drugiej strony? Czy jako dzieci były grzeczne, by być akceptowanymi? Czy w konsekwencji budowania takich przekonań dziś są opiekunami, „zadowalaczami” i „ratownikami” dla innych, np. dla osoby, z którą są w związku? Warto w tym miejscu podkreślić, że należy rozróżnić osoby wyręczające swoich bliskich, gotowe na ich każde skinienie, by tylko czuć się potrzebnymi od takich osób, które wspierają i pomagają. Ludzie, którzy niosą POMOC, idą po-Moc. Moc zyskuje ten, który pomaga, nie ten, który otrzymuje wsparcie. Nie potrzebujemy zatem „ratowników”, którzy wyręczają nas na każdym kroku. Trzeba stanąć, samemu w sobie.

Wokół tematu kobiecości narosło wiele mitów. Jeden z nich głosi, że jej istotą jest zewnętrzna powłoka, powierzchowność. Jakich, Pani zdaniem, argumentów można użyć, by przekonać kogoś, że kobiecość przejawia się poprzez nasze wnętrze, niezwykłą energię, anie tylko poprzez założenie butów na wysokim obcasie, czy pomalowanie ust czerwoną szminką?

Ewelina Kiecana: Kobiecość to dojrzałość, która równoważy w sobie energię męską i żeńską, poprzez poznanie swojego prawdziwego JA i odnalezienie harmonii w sobie. Kobiecość to mądrość, wolność, wrażliwość, autentyczność, akceptacja siebie, intuicja, głębia. Kobiecość oznacza połączenie z naturą, umiejętność koherencji umysłu i serca, piękno, sensualność, emocjonalność, odczuwanie, to mówienie: „nie” temu, co rani. To również świadomość i akceptacja swojego ciała, seksualności, siły, emocjonalności. Kobiecość to umiejętność wyrażania siebie i kreowania życia. Energia żeńska sprawia, że dbamy o siebie, o swoje wnętrze, ciało i swoje potrzeby, łączymy się ze swoją duszą, mamy odwagę żyć. Prawdziwą kobiecość odkryjesz, gdy pokochasz siebie i staniesz naprawdę w swojej sile i mocy, dlatego u źródeł tej postawy jest samoakceptacja.

Ewelina Kiecana
Ewelina Kiecana

W każdym z nas, bez względu na to, czy mowa o kobiecie czy mężczyźnie, działają dwie energie: męska i żeńska. Czym charakteryzują się obie te siły? Które z wymienionych cech są szczególnie ważne dla Pani?

Ewelina Kiecana: Bez względu na płeć, każdy z nas ma w sobie pokłady energii męskiej i żeńskiej. Gdy są one w odpowiedni sposób zrównoważone, pozwalają osiągnąć balans, żyć z harmonią i w zgodzie ze sobą. Dlatego warto mieć świadomość, czym charakteryzują się obie sfery. Energia męska to: działanie, zorientowanie na cel, osiąganie, odwaga, siła, gotowość do tworzenia, ciekawość, zdobywanie, dynamika, logika, analiza, rywalizacja, ryzyko, kontrola, zapewnianie bezpieczeństwa. Energia żeńska zaś to: kreatywność, intuicja, spokój, empatia, introwersja, manifestacja, przyjmowanie, piękno, radość, lekkość, rozkosz, miłość, otaczanie troską, kreacja, wyobraźnia, odczuwanie. Wszystkie cechy są ważne, energia męska pozwala bowiem przetrwać w trudnych warunkach i ćwiczy charakter, natomiast żeńska jest ważna dla kobiety w aspekcie budowania dobrego samopoczucia, harmonii oraz spełnienia. Energia żeńska pozwala, być inspiracją i siłą dla mężczyzny, a także jest konieczna po to, by nie walczyć ze sobą.

Patrząc z mojej perspektywy, obecnie ważne jest dla mnie, by wejść w swoją siłę i moc kobiecą, by czerpać z tego, co żeńskie. Mam w sobie zasoby kobiece, ale nigdy ich nie wykorzystywałam świadomie, w pełni, a na pewno nie w takim stopniu, w jakim można to naprawdę zrobić, by żyć pełnią.

Jak w dzisiejszej rzeczywistości, w odniesieniu do aktywnych zawodowo kobiet (skupmy się może na tym obszarze), działają energia żeńska i męska? Czy któraś z tych sił ustępuje pola drugiej? Jeśli tak, to dlaczego?

Ewelina Kiecana: U kobiet aktywnych zawodowo często przeważa energia męska. Są to kobiety zadaniowe, nastawione na ciężką pracę, działanie, zdobywanie, kontrolujące, rywalizujące, zarabiające pieniądze, kierujące się logiką. W rzeczywistości energia żeńska kwitnie i przyciąga obfitość, nie musi zdobywać i walczyć. Kobiety powinny zajmować się czymś co, je inspiruje, napędza do działania, daje radość i energię, by mogły rozkwitać w swej sile i mocy. Dlaczego dzisiejsze kobiety są męskie – ponieważ nie są świadome aspektu istnienia energii żeńskiej i męskiej oraz konieczności ich zbalansowania. Dzisiejsze kobiety walczą: pracują, zajmują się dziećmi, nie mają czasu dla siebie i nie dbają o to, co naprawdę karmi ich duszę i kobiecość. Zaś mężczyźni, nie biorą pod uwagę, że czułość może być męska i nie należy jej się wstydzić.

Pracuje Pani w firmie o ugruntowanej pozycji, koordynując duże projekty. Jak w swojej pracy wykorzystuje Pani energię męską, a jak żeńską?

Ewelina Kiecana: Myślę, że od początku swoich doświadczeń zawodowych wykorzystywałam przede wszystkim energię męską, emocje były zablokowane zawodowo i prywatnie. Byłam i nadal jestem nastawiona na zarabianie pieniędzy, chodź uczę się przyciągać obfitość. W zasadzie to wykorzystywałam do tej pory wszystkie cechy energii męskiej. Na przejawianie energii żeńskiej pozwalam sobie dopiero od niedawana na polu prywatnym, poprzez angażowanie się w działania, które mnie inspirują, ciekawią i sprawiają mi przyjemność, tj. kupuję kwiaty, świece, spędzam czas w naturze, uziemiam się, zwiedzam, chodzę na spotkania z kobietami o tematyce lekkiej. Od jakiegoś czasu realizuję się także poprzez pisanie artykułów i współtworzenie ebooków. Ta działalność również stanowi formę tworzenia dla przyjemności.  Uczę się zatem pracować ze swoim wnętrzem, czego przejawem jest też fakt, że mój ubiór zmienił się ostatnio na bardziej kobiecy – o ile w pracy zawsze noszę strój formalny: spodnie, koszulę, bądź żakiet, o tyle prywatnie znacznie częściej zakładam sukienki, kobiece bluzki i coś lżejszego.

Jakie są Pani sposoby na utrzymanie równowagi pomiędzy energią męską a żeńską? Które z tych metod chciałaby Pani polecić kobietom, które czują, że zatraciły się w codziennej bieganinie, pragną zatrzymać się i wsłuchać w swój głos?

Ewelina Kiecana: W celu osiągnięcia harmonii musi nastąpić zrozumienie obu aspektów energii, tak by dostrzec, gdzie brakuje równowagi. Należy zaakceptować siebie jako kobietę, wyciszyć się, słuchać siebie – swojej intuicji, pracować ze swoim wnętrzem, być autentyczną, dbać o asertywność, pozwolić sobie na emocje, na przyjemności, nauczyć się równoważyć umysł i serce, zadbać o kreatywne zajęcia, o odpoczynek, o swoje ciało, spędzać czas w naturze, uziemiać się. Kobieta czerpie z natury, mężczyzna z kobiety. Kobieta męska, to istota straumatyzowana, im więcej przetransformujesz tego, co negatywne –  w pozytywne, tym bardziej kobieca się staniesz. Chciałabym podkreślić jeszcze jeden aspekt: kobiecość nie rozkwitnie u boku „chłopca”, który nie dojrzał do prawdziwej męskości.  Z drugiej strony, kobiecość nie rozwinie się także przy mężczyźnie wykorzystującym kobietę, krytykującym, sterującym, manipulującym, izolującym ją od otoczenia, od tych i od tego, co kocha. Energia żeńska będzie stłumiona przy mężczyźnie, który postrzega swą kobietę jako służącą, albo przy takim, który szukając przygód, kombinuje, jak mieć ciastko i zjeść ciastko, dlatego lepiej wystrzegać się takich mężczyzn – oni nie będą partnerami.

Rozmawiała Joanna Bielas.

Ewelina Kiecana

Ewelina Kiecana

Ekspertka zarządzania projektami

Dotychczasowe doświadczenie to:

  • 01.12.2021 – 12.06.2024 koordynator projektu unijnego POPC3
  • 02.01.2019 – 30.11.2021 projektant telekomunikacyjny

Posiada ponad 5-letnie doświadczenie w realizacji projektów w branży telekomunikacyjnej oraz we współpracy z partnerami biznesowymi. Absolwentka zarządzania projektami na Politechnice Warszawskiej oraz gospodarki przestrzennej na Politechnice Krakowskiej. Posiada certyfikaty: AgilePM, Prince2 oraz Facylitacji. 

Pomagam w realizacji projektów, nadzorze nad całym procesem projektu z uwzględnieniem kamieni milowych i harmonogramu, współpracy pomiędzy inwestorem a podwykonawcą/klientem, weryfikacji dokumentacji projektowej, tworzeniu raportów oraz protokołów odbioru.

Linkedin: https://www.linkedin.com/in/ewelina-kiecana/

Facebook:

https://www.facebook.com/ewelina.kiecana

Instagram:

https://www.instagram.com/evelyn_kiecana/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *