Ilona Adamska to kobieta sukcesu, która od 18 lat nieustannie inspiruje, motywuje i wyznacza trendy w świecie mediów, biznesu i kampanii społecznych. Jej historia to opowieść o odwadze, determinacji i przekuwaniu pasji w sukces. Od założenia pierwszego magazynu na drugim roku studiów, przez budowanie marki rozpoznawalnej w całej Polsce, aż po tworzenie projektów, które realnie zmieniają życie ludzi – Ilona nie przestaje zaskakiwać swoją kreatywnością i energią. W tym wyjątkowym wywiadzie opowiada o początkach swojej kariery, największych wyzwaniach i momentach, które ukształtowały ją jako liderkę. To rozmowa o sile marzeń, walce z przeciwnościami i budowaniu autentycznego wizerunku. Poznaj historię, która pokazuje, że wytrwałość i pasja to klucz do realizacji największych celów.
Ewelina Salwuk-Marko: 18 lat pracy to niesamowity jubileusz! Jak wspominasz swoje początki? Czy wyobrażałaś sobie wtedy, gdzie będziesz dziś?
Ilona Adamska: Moje początki w biznesie były pełne różnych wyzwań i niepewności. Muszę przyznać, że nie miałam żadnego doświadczenia ani wzorców, które mogłyby mnie wprowadzić w ten świat. Pochodzę z rodziny, w której niemal wszyscy pracowali na etacie, więc zakładanie własnej firmy było dla mnie krokiem w nieznane. Do wszystkiego dochodziłam sama – metodą prób i błędów. Było to trudne, ale jednocześnie niesamowicie rozwijające.
Założyłam własny biznes na drugim roku studiów filozoficznych, równocześnie studiując dziennikarstwo, pracując jako modelka i uczestnicząc w pokazach mody czy sesjach zdjęciowych w Warszawie (mieszkałam i studiowałam wtedy w Krakowie). To był czas intensywnych wyzwań, który nauczył mnie dyscypliny, zarządzania czasem i odwagi w realizacji swoich planów.
Pierwszym projektem było wydanie bezpłatnego magazynu „Planeta Kobiet,” który trafiał do salonów kosmetycznych, fryzjerskich i SPA na Podkarpaciu, skąd pochodzę. Z czasem projekt ewoluował – zmieniłam tytuł na „Imperium Kobiet,” a po przeprowadzce do Warszawy magazyn trafił do sieci Empik i Inmedio, docierając do czytelników w całej Polsce. Jednak droga do tego momentu nie była usłana różami– musiałam walczyć o reklamodawców, budować zaufanie do nowego tytułu i mierzyć się z krytyką. Wielu ludzi nie wierzyło w sukces dziewczyny z Sanoka.
Moim największym atutem była determinacja i siła, by udowodnić, że niemożliwe nie istnieje. Dzięki temu zbudowałam markę, która zyskała uznanie wśród czytelników i środowiska medialnego. Do współpracy zaprosiłam wyjątkowe osobowości – felietony do „Imperium Kobiet” pisały m.in. Beata Tyszkiewicz, Hanna Bakuła, Jolanta Fajkowska czy Krystyna Mazurówna. Na łamach magazynu pojawiły się wywiady m.in. z dr Ireną Eris, Danutą Wałęsą, Kayah, Grażyną Szapołowską, a dzięki współpracy z dziennikarzem mieszkającym w Stanach, także z hollywoodzkimi gwiazdami takimi, jak: Nicole Kidman, Denzel Washington, Daniel Craig czy Nicolas Cage.
Jednym z wyjątkowych doświadczeń w pracy nad „Imperium Kobiet” były sesje zdjęciowe organizowane z gwiazdami – zarówno w Polsce, jak i za granicą. To właśnie te projekty pozwoliły nam wyróżnić się na rynku i nadać magazynowi ekskluzywnego charakteru. Byliśmy kilkukrotnie w Maroku, fotografując m.in. Czesława Mozila czy Joannę Jabłczyńską w malowniczym Marrakeszu czy Agadirze. W Estonii realizowaliśmy jedną z naszych najbardziej klimatycznych sesji, pełną skandynawskiej prostoty i elegancji. Zdjęcia były publikowane nie tylko na łamach „Imperium Kobiet,” ale także przyciągały uwagę innych mediów – od portali takich jak Pudelek, Party czy Show, po gazety show-biznesowe i lifestyle’owe.
Nawiązanie współpracy z utalentowanymi fotografami, stylistami i gwiazdami było dla mnie dowodem na to, że marzenia można przekuwać w rzeczywistość. Te sesje pozwoliły nie tylko promować magazyn, ale także budować silne relacje w branży.
Wspominam te czasy z ogromnym sentymentem. Do dziś trzymam w domu archiwalne wydania magazynu i oglądając je, czuję dumę z tego, co „udało mi się” osiągnąć. Chociaż początki były trudne, pasja, determinacja i odwaga, by próbować rzeczy nowych, pozwoliły mi zbudować markę, która przetrwała próbę czasu. „Imperium Kobiet” to dziś lubiany portal, który ma od lat swoją stałą grupę Czytelniczek.
Najcenniejsze w tym wszystkim jest jednak to, czego nauczyłam się po drodze: jak przekształcać pasję w biznes, jak być odporną na krytykę i jak konsekwentnie realizować swoje cele. Czy wtedy wyobrażałam sobie, że znajdę się w miejscu, w którym jestem dzisiaj? Szczerze mówiąc, nie – moje marzenia były mniejsze, a cele bardziej przyziemne. Dziś patrzę z dumą na drogę, którą przeszłam, i wiem, że najważniejsze jest to, żeby nigdy się nie poddawać.
Patrząc na te 18 lat, co uważasz za swoje największe osiągnięcie? Co było najbardziej przełomowym momentem w Twojej karierze?
Kiedy słyszę to pytanie, automatycznie myślę o kampanii społecznej „NIE HEJTUJĘ – MOTYWUJĘ”. To bez wątpienia projekt mojego życia, a ostatni rok, zwłaszcza druga połowa 2024 roku, stał się przełomem zarówno dla rozwoju kampanii, jak i mojej kariery zawodowej. Jako twórczyni i liderka tej inicjatywy, zaczęłam budować swoją markę osobistą jako ekspertki ds. przeciwdziałania mowie nienawiści, co jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem.
Wielkim zaszczytem i dowodem uznania było uzyskanie honorowych patronatów Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Ministerstwa Sprawiedliwości, co nie tylko podniosło prestiż projektu, ale też potwierdziło jego znaczenie na poziomie ogólnokrajowym. Dodatkowym krokiem milowym było napisanie i wydanie książki „Siła pozytywnego nastawienia. Jak skutecznie radzić sobie z hejtem i wzmocnić poczucie własnej wartości”. Ta publikacja stała się ważnym narzędziem edukacyjnym i inspiracją dla tych, którzy walczą z hejtem lub pragną wzmacniać swoje poczucie własnej wartości.
Od maja 2022 roku prowadzę warsztaty i pogadanki motywacyjne w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, podczas których uczymy dzieci i młodzież, jak radzić sobie z hejtem i budować zdrową samoocenę. Do tej pory wzięło w nich udział prawie 14 tysięcy uczniów z 85 szkół, co uważam za ogromny sukces. Od stycznia 2025 roku rozszerzam działania kampanii na warsztaty w firmach, instytucjach samorządowych i korporacjach.
W kampanię zaangażowało się aż 21 ambasadorów, wśród których znaleźli się m.in.: Weronika Rosati, Teresa Rosati, Katarzyna Pakosińska, Jasiek Mela, Piotr Kupicha, Jacek Rozenek, Katarzyna Miller, Maja Frykowska, Kinga Zawodnik, Luna czy Jacek Santorski. To osoby, które swoją obecnością i wsparciem dodają kampanii autentyczności i rozgłosu.
O naszej inicjatywie pisały takie media, jak Onet, Wysokie Obcasy, Zwierciadło, PAP, Rzeczpospolita, Wprost, Marketing i Biznes czy Manager24.pl. Gościłam w kilkunastu stacjach radiowych, a także w popularnych programach telewizyjnych, takich jak „Tak Jest” w TVN24, „Fajka Pokoju” w Polsat Cafe czy „Pytanie na Śniadanie” w TVP2.
Jednym z najważniejszych momentów dla kampanii była premiera raportu badawczego „Hejt w Internecie. Postawy, opinie i różnice w postrzeganiu przez Polki i Polaków”, przygotowanego na zlecenie kampanii i mojej fundacji. Raport, opublikowany 15 października 2024 roku, okazał się przełomowy – media szeroko się na niego powołują, a sam dokument otworzył nam drzwi do nowych debat i współprac. Jego publikacja to dowód na to, że kampania nie tylko edukuje, ale także inicjuje dyskusje o hejcie na poziomie społecznym i eksperckim.
Ten projekt pokazał mi, że wytrwałość i pasja mogą prowadzić do rzeczy naprawdę wielkich. Kampania „NIE HEJTUJĘ – MOTYWUJĘ” to nie tylko moje największe osiągnięcie, ale również odpowiedź na realny, palący problem społeczny. Jestem dumna, że mogę zmieniać świadomość ludzi, szczególnie młodych, i budować przestrzeń do pozytywnych zmian w naszym społeczeństwie.
Twoja kariera rozpoczęła się od modelingu i podróży po świecie. Co najbardziej wspominasz z tamtych czasów? Jak to doświadczenie wpłynęło na to, kim jesteś dzisiaj?
Ponad 20 lat temu rozpoczęłam swoją przygodę z modelingiem, trafiając do jednej z najlepszych agencji modelek w Polsce – D’Vision. Dla dziewczyny z małego miasta, jakim jest Sanok, było to jak spełnienie marzeń, choć – co ciekawe – nie o karierze na wybiegu marzyłam w młodości. Przez lata grałam w koszykówkę i bardziej widziałam siebie w WNBA niż na sesjach zdjęciowych. Los jednak zadecydował inaczej, a ja zamieniłam boisko na świat mody.
Nie zrobiłam wielkiej, światowej kariery, bo priorytetem były dla mnie studia i edukacja, ale czas spędzony na wyjazdach na sesje, castingi i pokazy wspominam z dużym sentymentem. Poznałam wiele wspaniałych dziewczyn, z którymi utrzymuję kontakt do dziś, oraz sporo osób ze świata mody i show-biznesu. Jednym z najciekawszych momentów mojej kariery była pierwsza w życiu sesja zdjęciowa do magazynu „Wysokie Obcasy”. Stylizował mnie wtedy duet Paprocki & Brzozowski, a prezentowałam kolekcję Teresy Rosati. To niezwykłe, jak życie zatoczyło koło – dziś Teresa Rosati jest ambasadorką mojej kampanii „Nie hejtuję – motywuję”, twarzą Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu, który prowadzę od 6 lat i, co dla mnie szczególnie ważne, osobą, którą nazywam „moją drugą mamą w stolicy”. Wspieramy się, pomagamy sobie, spotykamy się prywatnie.
Modeling nauczył mnie wytrwałości i organizacji, co dziś procentuje w biznesie. Poznałam również smak pracy pod presją czasu i oczekiwań, a życie „na walizkach” nauczyło mnie elastyczności i umiejętności szybkiego dostosowywania się do nowych warunków.
Z drugiej strony, świat modelingu pokazał mi także swoją mniej przyjemną stronę – to środowisko, w którym nieustannie jesteś oceniana, porównywana, a wygląd zdaje się być jedyną wartością. Myślałam, że modeling pomoże mi pozbyć się kompleksów, ale w rzeczywistości tylko je pogłębił.
Zwieńczeniem mojej przygody z modelingiem jest współpraca z marką W. ŚLIWIŃSKI, której jestem twarzą od 2020 roku. Cenię tę współpracę, ponieważ promuje ona zdrowy wygląd, kobiecość i dojrzałość. To dla mnie ogromnie ważne, że marka chce pokazywać, iż piękno nie ma wieku, a każda z nas może czuć się wyjątkowo.
Jesteś wydawcą magazynów „Imperium Kobiet” i „Law Business Quality”. Skąd wzięła się idea, żeby tworzyć treści skierowane do kobiet? Co chciałaś im przekazać?
Pomysł na tworzenie magazynów skierowanych do kobiet narodził się z potrzeby dzielenia się wartościowymi historiami, które inspirują, motywują i dodają odwagi. Od zawsze fascynowały mnie kobiece historie – ich siła, determinacja, zdolność do łączenia wielu ról, ale też ich wrażliwość i wyjątkowe podejście do życia. Chciałam stworzyć przestrzeń, w której każda kobieta, niezależnie od wieku, miejsca zamieszkania czy doświadczeń, znajdzie coś dla siebie – od motywujących wywiadów z kobietami sukcesu, przez tematy związane z biznesem, zdrowiem i urodą, aż po refleksje o rozwoju osobistym czy równowadze między pracą a życiem prywatnym.
Tworząc magazyny „Imperium Kobiet” i „Law Business Quality”, zależało mi, aby dostarczyć czytelniczkom nie tylko wiedzy, ale przede wszystkim inspiracji.
„Imperium Kobiet” od początku miało być przestrzenią celebrującą kobiecość w pełnym tego słowa znaczeniu – jako synonim siły, odwagi, ale też empatii i kreatywności. Tytuł magazynu nie jest przypadkowy – chciałam pokazać, że każda kobieta może budować swoje własne „imperium”, definiowane na jej własnych zasadach. To może być kariera w biznesie, ale równie dobrze pasja, rodzina czy działalność społeczna. Chodziło o to, by dać kobietom narzędzia i motywację do działania, jednocześnie pokazując, że każda ścieżka, którą wybiorą, jest wartościowa.
Pamiętam, jak podczas wywiadu do jednej z moich książek, prof. Jerzy Bralczyk zachwycił się tym tytułem.
„Law Business Quality” z kolei powstał z myślą o kobietach, które są aktywne zawodowo, prowadzą firmy, realizują swoje pasje w świecie biznesu. Chciałam, aby ten magazyn nie tylko dostarczał praktycznych porad dotyczących rozwoju kariery, ale też pokazywał, że w biznesie można być sobą – działać etycznie, budować relacje oparte na zaufaniu i jednocześnie zachować autentyczność.
Dziś, po trzech latach przerwy, z ogromną radością powracam z magazynem „LBQ” w wersji drukowanej. Tym razem zdecydowałam się poszerzyć jego formułę i skierować tytuł także do mężczyzn. Wprowadziłam nowe działy dedykowane panom, obejmujące tematy związane z biznesem, rozwojem osobistym i lifestylem. Chcę, aby magazyn stał się przestrzenią dla obu płci, miejscem inspiracji i motywacji, które odpowiada na potrzeby nowoczesnych, świadomych ludzi, niezależnie od ich płci. To nowy etap w historii mojego wydawnictwa, który otwiera się na jeszcze szersze grono odbiorców.
Moją misją było od zawsze przełamywanie stereotypów. Kobiety często są oceniane przez pryzmat wyglądu, ról społecznych czy oczekiwań, które są im narzucane. Chciałam, aby moje magazyny pokazywały, że kobieta może być jednocześnie delikatna i silna, ambitna i wrażliwa. Że może budować swoją wartość na własnych warunkach, niezależnie od tego, co mówią inni.
Tworząc te magazyny, chciałam powiedzieć kobietom jedno: „Masz w sobie moc, aby zmieniać swoje życie i świat wokół siebie. Uwierz w siebie, bo wszystko, czego potrzebujesz, jest już w Tobie”.
Czy uważasz, że po 18 latach pracy Twoje działania mogą mieć jeszcze większy wpływ na społeczeństwo?
Zdecydowanie tak. Po 18 latach pracy zawodowej czuję, że dopiero teraz moje działania osiągają pełną dojrzałość, a doświadczenie i wiedza, które zgromadziłam przez lata, pozwalają mi realizować projekty o jeszcze większym zasięgu i znaczeniu. Kampania „Nie hejtuję–motywuję” jest tego najlepszym przykładem. To inicjatywa, która nie tylko odpowiada na potrzeby współczesnego społeczeństwa, ale również buduje świadomość wokół bardzo ważnego tematu, jakim jest hejt i jego wpływ na nasze życie.
Wierzę, że każde moje działanie ma potencjał, by pozytywnie zmieniać otaczającą nas rzeczywistość, a dzięki wsparciu wielu ludzi i instytucji mogę dotrzeć z tą zmianą jeszcze dalej. Patronaty honorowe, takie jak te od Ministerstwa Edukacji Narodowej czy Ministerstwa Sprawiedliwości, to nie tylko ogromne wyróżnienie, ale również sygnał, że to, co robię, naprawdę ma znaczenie.
Przez te 18 lat nauczyłam się, że każda zmiana zaczyna się od małych kroków. Dlatego z taką pasją prowadzę warsztaty w szkołach, rozmawiam z młodzieżą o ich emocjach, poczuciu wartości i sposobach radzenia sobie z hejtem. Wierzę, że te spotkania mają realny wpływ na ich przyszłość, pomagając im zrozumieć, że słowa mogą ranić, ale też mogą budować. Co więcej, wprowadzając warsztaty do firm i korporacji, chcę pokazać, że problem hejtu nie kończy się na szkolnym korytarzu, ale często przenosi się do życia zawodowego i społecznego.
Patrząc w przyszłość, chcę, by moja kampania stała się impulsem do szerokiej debaty społecznej na temat hejtu i jego konsekwencji. Niedawno opublikowany raport „Hejt w Internecie. Postawy, opinie i różnice w postrzeganiu przez Polki i Polaków” jest już ważnym krokiem w tym kierunku. Mam nadzieję, że będzie on punktem wyjścia do jeszcze większych działań – zarówno edukacyjnych, jak i legislacyjnych.
Dziś wiem, że moja praca to coś więcej niż realizacja pasji czy zarządzanie projektami. To misja. Chcę wykorzystać swoją pozycję, zbudowaną przez lata pracy, by wpływać na świadomość społeczną i inspirować innych do działania.
Od jakiegoś czasu bardzo mocno czuję, że wszystko, co zrobiłam do tej pory, było przygotowaniem do działań, które dopiero nadchodzą. Co potwierdza również mój narzeczony i moja mentorka z którą od sierpnia tego roku pracuję podczas spotkań mentoringowych.
Masz ogromne doświadczenie w marketingu i PR-rze. 5 lat prowadziłaś własną agencję Public Relations. Co według Ciebie jest kluczem do zbudowania autentycznej marki, która przyciąga ludzi?
Na pewno spójność, autentyczność i głębokie zrozumienie potrzeb odbiorców. W świecie przesyconym przekazami marketingowymi ludzie szukają marek, które nie tylko oferują produkty czy usługi, ale także wartości, w które mogą wierzyć.
Przede wszystkim marka musi być autentyczna, czyli prawdziwa w tym, co robi i jak się komunikuje. Ludzie szybko wyczuwają fałsz, dlatego budowanie marki na solidnych fundamentach – misji, wizji i wartościach – jest absolutnie kluczowe. Ważne, aby te wartości nie były jedynie sloganem, ale realnym kierunkiem działania firmy. Klienci chcą wiedzieć, kim jesteś, co reprezentujesz i dlaczego robisz to, co robisz.
Nie można również zapomnieć o spójności w komunikacji. Marka, która jest rozpoznawalna, działa konsekwentnie – zarówno w przekazie wizualnym, jak i w tonie komunikacji. To oznacza, że każda forma kontaktu z odbiorcą, od social mediów po obsługę klienta, powinna oddawać ducha marki. Jeśli marka jest luksusowa, jej każdy element – od strony internetowej po opakowanie – musi być luksusowy. Jeśli marka promuje wartości ekologiczne, jej działania muszą być zgodne z tymi zasadami na każdym etapie produkcji i sprzedaży.
Nie można też przecenić roli storytellingu w budowaniu autentyczności marki. Ludzie kochają historie – to one budują więź między marką a jej odbiorcami. Opowiadając swoją historię – skąd się wzięliśmy, jakie mieliśmy wyzwania, co nas inspiruje – budujemy relację, która opiera się na emocjach, a nie tylko na transakcjach.
Na koniec, ważnym czynnikiem jest otwartość na zmiany. Świat i potrzeby klientów zmieniają się bardzo dynamicznie, dlatego marka, która chce być autentyczna, musi być elastyczna. To nie oznacza porzucania swoich wartości, ale raczej umiejętność ich reinterpretacji w zmieniających się okolicznościach.
Jak znajdujesz balans między życiem zawodowym a osobistym?
Nie ukrywam, że ostatnie trzy miesiące były wyjątkowo intensywne. Zdarzało się, że budziłam się w hotelu i przez chwilę zastanawiałam się, w jakim mieście dziś jestem. Oczywiście, było to dla mnie źródłem ogromnej radości, bo pokazuje mi to, jak dynamicznie rozwinęła się kampania „Nie hejtuje-motywuję” i ile miejsc zaprasza nas do współpracy. Jednak tak intensywny okres miał swoją cenę – balans między życiem zawodowym a osobistym został mocno zaburzony.
Świadomie jednak podjęłam decyzję o zwolnieniu tempa. Od tego weekendu zrobiłam sobie przerwę w wyjazdach i do 11 stycznia zamierzam spędzić czas na regeneracji i odpoczynku. W tym okresie jestem blisko z ukochanym, nadrabiam zaległości w czytaniu książek i staram się naładować baterie na kolejne wyzwania.
Jeśli chodzi o równowagę, kluczową rolę odgrywa u mnie sport. Chodzę na bieżnię, trenuję boks, a treningi są dla mnie nie tylko formą dbania o zdrowie, ale także doskonałym sposobem na rozładowanie emocji i wyciszenie. Często ćwiczę z narzeczonym, co pozwala nam spędzać wspólnie czas, robiąc coś, co oboje lubimy. Regularnie chodzimy także na spacery – to nasze wspólne rytuały, które pomagają zachować równowagę i dystans do codziennych spraw.
Mam świadomość, że bycie efektywnym w pracy wymaga zadbania o siebie – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. To sztuka, której cały czas się uczę, ale wiem, że ta równowaga jest kluczem do długoterminowego sukcesu i poczucia szczęścia.
Gdybyś mogła cofnąć się w czasie i dać jednej młodej Ilonie jakąś radę, co by to było?
Gdybym mogła cofnąć się w czasie i porozmawiać z młodszą wersją siebie, powiedziałabym: “Nie bądź zbyt naiwna i łatwowierna. Trzymaj dystans i pamiętaj, że zaufanie to coś, co buduje się stopniowo, a nie rozdaje na starcie.”
Niejednokrotnie przekonałam się, jak ważne jest zachowanie zdrowego dystansu w relacjach zawodowych. Jako młoda osoba często chciałam budować z ludźmi serdeczne relacje, opierając je na zaufaniu i bliskości. Jednak z czasem nauczyłam się, że zbyt duża otwartość może być odebrana jako słabość, może zostać wykorzystana a sfera zawodowa wymaga klarownych granic.
Powiedziałabym sobie także, by nie spoufalać się zbyt szybko ze współpracownikami czy ogólnie z ludźmi z którymi łącza nas jakieś działania zawodowe, bo zbyt bliskie relacje mogą prowadzić do niepotrzebnych komplikacji, szczególnie w sytuacjach wymagających trudnych decyzji czy konstruktywnej krytyki. Zachowanie pewnego dystansu pozwala lepiej chronić siebie i swoje granice.
Dopiero dziś wiem, że balans pomiędzy życzliwością a asertywnością jest niezwykle ważny, zarówno w biznesie, jak i w życiu osobistym.
Co motywuje Cię do działania na co dzień, szczególnie w momentach, gdy pojawiają się przeszkody lub zwątpienie?
Przede wszystkim poczucie misji i celowości moich działań. Świadomość, że moje działania wpływają na innych.
Największą motywację czerpię z ludzi, których spotykam na swojej drodze. Widzę namacalnie, jak moja praca, szczególnie w ramach kampanii „Nie hejtuje-motywuję”, zmienia życie innych, jak wpływa na dzieci, pomagając im radzić sobie z hejtem i wzmocnić poczucie własnej wartości. Kiedy w trudnych chwilach zaczynam wątpić, przypominam sobie historie osób, które dzięki moim działaniom poczuły się lepiej, odnalazły siłę i odwagę, by stawić czoła wyzwaniom. To daje mi ogromną energię do dalszej pracy.
Wreszcie, nieocenioną rolę odgrywa także wsparcie bliskich osób. Mam wokół siebie ludzi, którzy wierzą w moje pomysły, motywują mnie do działania i przypominają, dlaczego zaczęłam tę drogę. To daje mi ogromną siłę, by nie zatrzymywać się, niezależnie od trudności.
Rozmawiała: Ewelina Salwuk-Marko
Ilona Adamska
Ekspertka ds. hejtu i przeciwdziałania mowie nienawiści.
Magister filozofii (specjalizacja etyka), absolwentka 3-letniego kursu doktoranckiego na UKSW w Warszawie. Prezes Fundacji “W zgodzie ze sobą” oraz Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu. Wydawca i redaktor naczelna magazynów „Imperium Kobiet” i „Law Business Quality” oraz 6 portali lifestylowych. Autorka książek i e-booków. Motywatorka. Inspiratorka. Prelegentka kobiecych konferencji. Pomysłodawczyni FORUM KOBIET. Ekspertka ds. hejtu i przeciwdziałania mowie nienawiści. Organizatorka ogólnopolskiej kampanii społecznej pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Sprawiedliwości NIE HEJTUJĘ-MOTYWUJĘ, której ambasadorami zostali m.in.: Weronika i Teresa Rosati, zespół Blue Cafe, Piotr Kupicha, Katarzyna Pakosińska, Katarzyna Miller, Krystian Wieczorek, Jasiek Mela, Daria Widawska i inni.Od ponad 10 lat działa społecznie i charytatywnie tworząc projekty i zbiórki na rzecz samotnych matek, ofiar przemocy czy osób bezdomnych.