Rynek rozwoju osobistego rozwija się jak jedna z największych machin, powiedzieć, że jest dynamiczny, to jakby nic nie powiedzieć. Jak w każdej sytuacji rozwoju pojawia się jednak zagrożenie dostarczenia kiepskiej jakości produktu, w tej sytuacji – usługi. Do czego doprowadziły nas obecnie te zmiany i w jakim kierunku idziemy?
Jeszcze kilka lat temu, wiele osób nie miało pojęcia czym są metody szkoleniowe i rozwojowe, był to jednak również czas, w którym najczęściej szkoleniowcami stawały się osoby, które ukończyły odpowiednie szkoły i swoje doświadczenie zawodowe przekształcały w warsztaty i szkolenia, opierając swoje metody pracę o naukę i badania. Bardzo szybko jednak zawód coacha w Polsce, stał się perspektywą dla osób, które chciały łatwo i szybko zarobić, najlepiej bez wkłada i dużego zaangażowania w biznes.
Rola nauki w rozwoju osobistym jest kluczowa, ponieważ dostarcza solidnych dowodów na skuteczność określonych metod i technik. Badania pokazują, że metody oparte na naukowych fundamentach, takie jak terapia poznawczo-behawioralna, znacząco przyczyniają się do poprawy zdrowia psychicznego, redukcji stresu i rozwoju umiejętności życiowych. Tego typu techniki pomagają nie tylko zrozumieć własne schematy myślowe, ale też efektywnie nad nimi pracować, co pozwala na trwałe wprowadzenie pozytywnych zmian.
Technika “active recall”
Przykładem naukowo potwierdzonej strategii jest technika “active recall” (aktywne przywoływanie) – metoda szczególnie skuteczna w procesie uczenia się i zapamiętywania informacji, polegająca na aktywnym odtwarzaniu zapamiętanego materiału, wzmacniając pamięć długotrwałą, mówiąc w sporym uproszczeniu.
W licznych badaniach uznana została za jedną z najefektywniejszych technik poznawczych, ponieważ wymaga aktywnego przetwarzania treści, co prowadzi do głębszego zrozumienia i długotrwałego zapamiętania. Takie podejście, oparte na nauce, wskazuje kierunek, w jakim rozwój osobisty powinien zmierzać, aby dostarczać realnych i długotrwałych efektów, zamiast oferować szybkie, powierzchowne rozwiązania.
Rozwój osobisty i “szybkie rozwiązania”
Obecny rynek rozwoju osobistego stał się miejscem pełnym „szybkich rozwiązań” i ofert chwilowej ulgi, które rzadko mają solidne podstawy naukowe. Najczęściej bazują na zebranych ze świata nauki i sklejonych ze sobą informacjach, podawanych jako badania, kiedy jednak zaczynamy szukać, źródeł, dowodów, nie sposób znaleźć solidne fundamenty. Popularność zdobywają metody obiecujące natychmiastowe efekty i intensywne emocje, które przyciągają osoby poszukujące łatwej drogi do poprawy samopoczucia lub życiowej zmiany. Niestety, ta ścieżka może prowadzić do powierzchownych, nietrwałych rezultatów, zamiast prawdziwej, głębokiej transformacji.
Magiczne metody i doznania.
Często można usłyszeć od psychoterapeutów, że zgłaszają się do nich osoby, którym weekendowe warsztaty rozwoju osobistego przyniosły więcej szkody niż pożytku. Dlaczego mówi się o tym tak rzadko? Temat ten jest wrażliwy, ponieważ wielu specjalistów obawia się, że poruszając go, mogą narazić się na krytykę osób prowadzących takie warsztaty. Współczesne media społecznościowe i duże zasięgi pozwalają popularnym trenerom osobistym skutecznie oddziaływać na opinię publiczną, co może być trudne dla osób z zapleczem naukowym, które na co dzień pracują z pacjentami i kładą nacisk na profesjonalizm i rzetelną wiedzę.
Oto główne zagrożenia związane z tym trendem:
Rynek przepełniony jest warsztatami, które bardziej przypominają ezoteryczne rytuały niż rzetelne metody pracy nad sobą. Wiele z nich odwołuje się do „odkrywania energii” czy „łączenia z naturą” poprzez praktyki takie jak okadzanie czy wizualizacje. Chociaż dla niektórych mogą one być interesującym doświadczeniem, w większości nie są oparte na badaniach i nie przynoszą trwałych korzyści. Takie zajęcia często bazują na obietnicach „magicznych” rezultatów, ale rzadko oferują realne techniki, które faktycznie mogą poprawić jakość życia. Kiedy czytam w opisach klientów, że było magicznie, mam ciarki na plecach, bo mam świadomość, że nie było tam procesu, którego potrzebujemy, by pracować nad inteligencją emocjonalną, czy kompetencjami.
Niestety takie komentarze przyciągają kolejne i kolejne osoby, ludzka natura, od zawsze była przyzwyczajona do szukania dróg na skróty.
Metody te często opierają się na wywoływaniu intensywnych emocji, dając uczestnikom poczucie głębokiej przemiany, która niestety rzadko jest trwała. Zajęcia te mogą dawać chwilową ulgę lub złudzenie, że problemy zostały rozwiązane, lecz nie prowadzą do rzeczywistej, długoterminowej zmiany. Uczestnicy takich warsztatów czy sesji mogą zyskać przeświadczenie, że zrobili coś ważnego dla siebie, jednak bez konsekwentnej pracy i naukowo potwierdzonych technik rozwój osobisty staje się bardziej emocjonalnym doznaniem niż rzeczywistą transformacją. Często słyszę, ale jeśli coś pomogą, to chyba najważniejsze – potrzebne są tutaj długofalowe badania, powrót po informację zwrotną po dłuższym czasie.
Niestety magiczni specjaliści powiedzą, że to po prostu, otworzyło kolejną przestrzeń, nad którą musisz pracować i zapraszają na kolejną magiczną sesję. Kiedy już wydasz 10 tysięcy złotych na różne sesje magiczne, pewnie nigdy się przyznasz, że to była głupota.
Wraz z rozwojem rynku rozwoju osobistego pojawiło się wielu samozwańczych „guru” i trenerów bez odpowiednich kwalifikacji i wiedzy, którzy oferują rozwiązania niepoparte dowodami naukowymi. Wielu z nich bazuje na popularności lub osobistej charyzmie, obiecując szybkie efekty bez odpowiedzialności za zdrowie psychiczne swoich uczestników. W efekcie osoby korzystające z takich usług często odczuwają nie tylko brak długotrwałych korzyści, ale także pogłębienie problemów, z którymi zgłosili się na warsztaty.
Dlaczego tak przyczepiłam się do tego tematu?
Czy jestem zazdrosną koleżanką, która nie ma klientów? No niestety muszę wytrącić ten argument, który jest bazowym tych „specjalistów”. Jestem po prostu tym frajerem, który próbując ratować się w czasie depresji trafił, na szereg różnych sesji i warsztatów, które doprowadziły mnie bliżej kolejnej traumy niż uzdrowienia z choroby. Kiedy uświadomiłam sobie co robiłam, w ramach uzyskanych porad, byłam przerażona. Jednak jak większości osób, towarzyszył mi wstyd, że uwierzyłam w to, że wpatrywanie się w coś z odpalonym kadzidełkiem przyniesie efekt. Takie metody, w których faktycznie pojawia się element magiczno-szamański łatwo rozpoznać, co jednak kiedy są to metody pseudonaukowe, które do złudzenia przypominają znane na całym świecie terapie?
Zdecydowanie musimy poświęcić więcej czasu na weryfikację metody, opinii i prowadzącego.
Test, który poszedł nie tak…
Współczesny rynek rozwoju osobistego oferuje szeroki wachlarz testów osobowości i związanych z nimi konsultacji, mających na celu lepsze poznanie siebie i wspieranie w rozwoju zawodowym oraz osobistym. Choć narzędzia te mogą być niezwykle wartościowe, istnieje ryzyko ich nieodpowiedniego zastosowania, które zamiast stanowić inspirację do rozwoju, staje się wygodną wymówką usprawiedliwiającą braki kompetencyjne lub niechęć do pracy nad sobą.
Osoby identyfikujące się z określonymi typami osobowości, jak na przykład “wizjonerzy”, mogą traktować wyniki testów jako potwierdzenie swojego stylu pracy i predyspozycji, co z jednej strony pomaga w zrozumieniu własnych preferencji, lecz z drugiej – może wzmacniać niepożądane nawyki, takie jak unikanie mniej atrakcyjnych zadań. Taki raport, zamiast stanowić motywację do przezwyciężenia słabości, bywa wykorzystywany jako uzasadnienie dla zachowań, które mogą wpływać negatywnie na ich efektywność i współpracę z innymi. Na przykład, osoba zdominowana przez wizję i ideę może uznać, że wykonanie bardziej przyziemnych zadań jest „sprzeczne” z jej naturą, ignorując potrzebę równowagi w kompetencjach.
Takie postrzeganie testów osobowości bywa szczególnie problematyczne w środowisku zawodowym, gdzie raporty osobowościowe mogą być traktowane jako swego rodzaju dowód potwierdzający słuszność danego stylu pracy. W efekcie, zamiast świadomego dążenia do rozwoju, osoby te mogą wytłumaczyć swoje zawodowe niedociągnięcia jako wynik ich wrodzonych predyspozycji, a nie jako coś, nad czym warto i należy pracować.
W obliczu rosnącej popularności rozwoju osobistego istnieje szansa, by rynek wrócił do swoich fundamentalnych wartości, czyli do metod opartych na nauce, profesjonalizmie i odpowiedzialności za zdrowie psychiczne i emocjonalne uczestników. Taki kierunek może stać się solidnym fundamentem budowy świadomej społeczności, która dąży do prawdziwego, głębokiego rozwoju, a nie powierzchownej zmiany. Aby ten cel osiągnąć, kluczowe są trzy główne elementy: personalizacja, rozwój inteligencji emocjonalnej oraz oparcie metod na solidnych dowodach naukowych.
Personalizacja metod – Każda osoba posiada unikalny zestaw cech osobowościowych, doświadczeń i potrzeb, dlatego skuteczny rozwój osobisty powinien być dostosowany do indywidualnych uwarunkowań jednostki. Nowoczesne, naukowo oparte narzędzia diagnostyczne oferują możliwość precyzyjnego określenia tych potrzeb, co pozwala na dobór technik pracy adekwatnych do danej osoby i sytuacji życiowej. Personalizacja pozwala na realne zaangażowanie uczestników i zwiększa skuteczność podejmowanych działań. Zamiast masowych warsztatów, które nie uwzględniają różnorodności odbiorców, wartością jest tu podejście indywidualne, dostosowane do specyficznych celów i wyzwań każdego uczestnika, lub praca w małych grupach ze specjalistą w danej dziedzinie.
Rozwój inteligencji emocjonalnej – Umiejętność rozpoznawania, zarządzania i komunikowania swoich emocji stała się nieodzowną kompetencją. Inteligencja emocjonalna to obszar dobrze przebadany i uznawany za jeden z filarów skutecznego rozwoju osobistego, który bezpośrednio wpływa na jakość relacji, umiejętności radzenia sobie ze stresem i budowanie odporności psychicznej. Treningi oparte na rozwijaniu tej kompetencji przynoszą długotrwałe korzyści, pozwalając jednostkom lepiej funkcjonować zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym. Wprowadzenie do warsztatów rozwoju osobistego takich umiejętności jak empatia, rozwiązywanie konfliktów, czy adaptacja do trudnych emocji, pozwala uczestnikom zyskać realne, praktyczne narzędzia do pracy nad sobą.
Oparcie na badaniach naukowych – Przyszłość rozwoju osobistego to metody, których skuteczność jest udowodniona naukowo. Tylko wtedy można zagwarantować, że uczestnicy otrzymują usługi o wysokiej jakości, których efekty są mierzalne i długotrwałe. Metody takie jak terapia poznawczo-behawioralna, mindfulness prowadzony przez certyfikowanych specjalistów czy praca nad emocjami oparta na psychologicznych dowodach, stanowią solidną podstawę do pracy nad sobą. Liczne badania wskazują, że długotrwałe efekty w rozwoju osobistym osiąga się przez systematyczną pracę i stosowanie sprawdzonych technik, które angażują uczestnika w realny proces zmiany. Warto zwrócić uwagę, że efektywność tych metod jest stale weryfikowana przez środowisko naukowe, co stanowi gwarancję ich jakości i efektywności.
Przyszłość rynku rozwoju osobistego powinna iść w stronę naukowego profesjonalizmu, dostarczając uczestnikom narzędzia nie tylko powierzchowne, ale przede wszystkim skuteczne i trwałe. Czy opanujemy się jednak ogromnej pokusie doświadczania i dróg na skróty? Czy rozwój osobisty musi być nudny i smutny? Uważam, że nie jest ani nudny, ani smutny, ale jest procesem. Idealizowanie osób pracujących w rozwoju, wyobrażanie sobie, że to osoby bez problemów i trudności życiowych jest niepoważne. Skąd możemy jednak wiedzieć, czy warsztaty dla małżeństw prowadzi ktoś, kto faktycznie potrafił zbudować szczęśliwy związek, a nasze pewność siebie buduje ktoś, kto faktycznie ją ma, a nie udaje, że ją ma? W tym cały szkopuł. Wciąż dajemy się nabierać, bo czasem charyzma i uśmiech są bardziej atrakcyjne niż długofalowy proces.
Jest kilka perełek, o których chętnie bym napisała, ale z pewnością zostanę zjedzona przez rzesze osób, które będą bronić metod, którymi same pracują, plus naślą na mnie swoje plemiona, które zostawiły u nich wystarczająco dużo pieniędzy, by nigdy nie przyznać, że to bzdura. Możemy jednak wrócić do naszej racjonalnej części rozumu, by rozpoznać, że weekend trzymania się za ręce nie zrobi z nas ani pewnych siebie liderów, ani dobrych matek. No niestety potrzeba czegoś więcej by dokonać zmiany. Wciąż jednak zadziwia mnie fakt, że jeśli ktoś ma atak wyrostka robaczkowego nie idzie do szamana, żeby położył mu na brzuchu zdechłego szczura, tylko wybiera szpital. Kiedy jednak mamy problem w biznesie, wolimy wierzyć, że odpowiednie karty, świeczka i kryształ załatwią robotę za nas. No ale jak mamy nie wierzyć, jeśli topowe celebrytki korzystają z takich metod? Długi temat, według mnie bardzo ciekawy. Mam nadzieję, że chociaż szefowie, managerowie, liderzy, z którymi współpracuje pozostaną w strefie nauki, logiki i rezultatów i będą kontynuować rozwój w oparciu, o naukę, zamiast ustawiać na odprawie zespół w kształcie strzałki lub serduszka wierząc, że to pomoże.
Edyta Kwiatkowska-Pelizg
Coacherka ICF, facylitatorka IAF, moderatorka Design Thinking i dyplomowana trenerka biznesu Wszechnicy UJ.
Od 2018 roku aktywnie rozwijająca się w ramach Maxwell Leadership, gdzie pełni rolę Peer Teaching Partnera.
10-letnie doświadczenie w branży trenerskiej, założycielka Instytutu Szkoleniowo-Rozwojowego z certyfikatem ISO 9001-2015, oferującego szkolenia i warsztaty w obszarze przywództwa, komunikacji i pracy zespołowej.
Wykładowca w Szkole Liderów w kooperacji Maxwell Leadership z Akademią Leona Koźmińskiego. Zaangażowana w rozwój liderek i organizacji, posiada bogate doświadczenie w pracy z firmami. Laureatka Maxwell Culture Awards 2023. Członkini tak prestiżowej instytucji, jak Forbes Coaches Council. Pasjonatka stałego rozwoju między innymi na kierunku psychologii klinicznej, MBA i w programie Harvard Manage Mentor®.