Lider XXI wieku – jak skutecznie motywować pracowników?

Zarządzanie w obecnych czasach przysparza nie lada trudności. Narastające tempo zmieniającej się codzienności, niejako wymusza na przedsiębiorcy zrewidowanie podejścia do biznesu i jego elementów. Patrząc głębiej, z roku na rok zarządzanie zasobami ludzkimi staje się coraz trudniejsze. Jako społeczeństwo zaczynamy być coraz bardziej pewni siebie, autentyczni, uczymy się otwarcie mówić o potrzebach i oczekiwaniach. Dla wielu ludzi jest to nowy trend. Novum wymuszone przez rosnącą świadomość, zdrowe podejście do doświadczeń, wiedzy oraz nieograniczonych możliwości. Jesteśmy obecnie w erze zmiany myślenia, rozbrajania schematów i dawnych przekonań. Zmienia się perspektywa. Rozwój w swojej czystej postaci.

Po co nam te zmiany?

Każdy z nas choć raz spotkał się z toksycznym szefem (lub o takim słyszał), idącym przez życie niemalże „po trupach”, dla którego głównie liczą się konkrety na koncie bankowym i własne poglądy na każdy temat. Typ egoisty. Z pewnością nie są to miłe wspomnienia i nie było to miłe spotkanie. Często takie podejście pozostawia ślad na psychice, zwłaszcza jeśli taki szef trafia na tzw. Świeżaka w zawodzie. Bardzo dobrze to rozumiem, bo w swoim „międzynarodowym CV” posiadam także mniej kolorowe, a bardziej traumatyczne doświadczenia zawodowe.

Przez wiele lat wierzyłam, że tak to już jest, było i będzie, więc trzeba pracować ciężko, założyć maskę zadowolenia, nie marudzić i zwyczajnie robić swoje. Nie ukrywam, moje poczucie własnej wartości było wielokrotnie wystawiane na ciężkie próby. Nie raz płakałam w poduszkę, miałam spięty kark lub budziłam się w środku nocy zlana potem po kolejnym koszmarze. Bardzo dobrze znam też uczucie bycia wyciskanym do ostatniej kropli, niemalże jak cytryna. Przybij piątkę, jeśli brzmi to znajomo. W tamtym okresie przeklinałam swoją wrażliwą naturę! Dopiero wiele lat później okazała się wielkim błogosławieństwem.

Jak to jest obecnie?

Nowoczesny lider/właściciel/przedsiębiorca mozolnie, ale konsekwentnie przełamuje ww. stereotypy. Wspiera kreowanie możliwości i przyszłościowych rozwiązań. Ma świadomość jak ważną funkcję pełni pracownik. Nie zastrasza – inspiruje. Kim byłby bez pracownika w dobie rosnącej konkurencji. Jeśli więc chce prosperować jako godny zaufania pracodawca, dbający o firmę i o zespół, powinien aktywnie słuchać oraz płynąć z prądem zmian, a także aktualnych trendów związanych z rozwojem osobisto-zawodowym.

Jacy są nowocześni pracownicy?


Są sobą. Przestają siedzieć cicho i naiwnie liczyć na to, że zostaną docenieni. Stają się coraz bardziej świadomi, dbają o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne, zależy im na dobrej atmosferze w miejscu, w którym codziennie spędzają sporą część swojego czasu. Rozwijają się, nieustannie edukują i stają się ciekawi świata. Podróżują, wymieniają doświadczeniami z ludźmi z innych kultur i środowisk. Sprzyja temu era internetu i otwartych granic. Coraz odważniej pozbywają się starych przekonań, stereotypów i myślenia katastroficznego. Nie umniejszają własnym kompetencjom. Ściągają maski, mają plan na siebie, jasno komunikują swoje cele zawodowe, stają się autentycznie tacy, jacy chcą. Już nie czekają na peronie życia. Żyją, zamiast tęsknić za życiem.

I tu pojawia się pytanie. Co zrobić, aby mieć zespół zmotywowany i nastawiony na wspólne osiąganie celów?

Czasem u każdego w życiu przychodzą trudne momenty. Nie widzi się wtedy światełka w tunelu. Przedsiębiorca też jest tylko człowiekiem. Jeśli zatrudnia pracowników z pewnością ma na głowie całkiem sporo trosk. Jest odpowiedzialny za wiele spraw i za wszystkich w firmie. Wypłaty, opłaty eksploatacyjne, pozwolenia, premie, ZUS-y, podatki, benefity pozapłacowe – z roku na rok lista rośnie, zamiast maleć. To spore koszty mogące przysporzyć zmartwień, nieprzespanych nocy, a czasem nawet przedwczesnych siwych włosów. Owocowe czwartki i darmowe torby na zakupy z logo firmy to obecnie stosunkowo za mało, aby mieć wokoło siebie cenionych ekspertów. Obecne czasy to dynamiczny rozwój, sięganie po swoje i mierzenie wyżej. Na dobry początek warto, aby przyszły lider nauczył się bycia uważnym, aby umiał zadawać właściwe pytania i wyciągać wnioski z tego, o czym się głośno (np. podczas przysłowiowej przerwy na kawę) nie mówi. Słuchając aktywnie i ze zrozumieniem ma moc posiąść przysłowiową wiedzę tajemną, a to wskaże dalszą drogę do rozwoju pełni potencjału własnych celów oraz biznesu.

Inspirująca historia…

Wiele lat temu pracując w jednej z firm, w miasteczku Market Harborough w Wielkiej Brytanii miałam okazję spotkać niekwestionowanego lidera, który bardzo szybko stał się moim mentorem. Szybko dało się odczuć, że idą zmiany. Andy, nowy dyrektor handlowy pochodzący z Walii, mój pośredni przełożony, posiadał nowatorskie podejście do biznesu. Było specyficzne. Jak się potem okazało, było kołem napędowym w dalszym rozwoju działu sprzedaży. Początki były zaskakujące. Pamiętam, jak wręczył mi moją kurtkę i zabrał na spacer wokoło firmy. Czułam się trochę nieswojo (zwłaszcza za sprawą jego poprzedniczki!). Ja Polka, agencyjny pracownik biurowy, oczekująca na umowę o pracę bez pośredników, świeżo po studiach magisterskich, ukończonych w Polsce, słuchaczka Leicester College, pełna „kompleksów zawodowych”, na co dzień nosząca maski zadowolenia zawodowego. Andy był dociekliwy i bardzo ciekaw mojej historii życiowej, zawodowej. Jak się później okazało, zgrabnie dodawał dwa do dwóch i wiązał to w całość, poszukując potencjału dla firmy. Myślał strategicznie i bardzo przyszłościowo. To właśnie od niego nauczyłam się, co znaczy aktywnie słuchać, okazywać szczere zainteresowanie i rozmawiać z pracownikiem, jak równy z równym, niemalże po przyjacielsku. Było to dla mnie całkowicie nowe doświadczenie. Mam świadomość, że nadal nie jest to standardowa praktyka, tym bardziej wspominam to jako efekt WOW!. W Polsce lat 80-tych nauczyłam się, że jest szef, a daleko za nim cała reszta, kłaniająca się z daleka w pas.

To nowe doświadczenie wywarło na mnie ogromny wpływ.

Z pozoru niewinne spacery zainspirowały mnie do zmiany myślenia o zarządzaniu zasobami ludzkimi, ale przede wszystkim zmotywowały mnie do łaskawszego spojrzenia na siebie. Dodało mi to wiatru w żagle. Nowy dyrektor drążył każdy detal, dociekał, co było nie tak z moimi poprzednimi miejscami zatrudnienia, czego mi tam brakowało, co cennego mogę firmie zaoferować. Pytał o aspiracje i o to, co sprawi, że jako pracownik będę czuła się szczęśliwa i spełniona. Takie spacery stały się rutyną (były nazywane spotkaniami 1:1 w sprzyjającej atmosferze). Raz w tygodniu każdy pracownik taki spacer odbywał. Z początku byliśmy nieufni, bo było to ekstrawaganckie podejście. Patrząc z boku, szef miał płacone za spacery, rozmowy i nabijanie kroków. Część osób podśmiewała się z tego w kantynie. Dyrektor miał tego świadomość, ale nie reagował.
W końcu przełamał lody i zaskarbił sobie zaufanie. Zaczęliśmy się otwierać. Nie minęło wiele czasu, jak z szeregowego pracownika stałam się zatrudnionym przez firmę administratorem działu i zaczęłam być odpowiedzialna za swój zespół i nowy zakres obowiązków. Wszystko, czego od swojego mentora się nauczyłam, zaczęło mieć sens. Uzyskaną wiedzę mogłam wdrażać w życie i otwarcie szlifować kompetencje menadżerskie. Co ważne w zdrowej atmosferze, bez zawiści, perfekcjonizmu, rasistowskich komentarzy, wywyższania się czy podkręcania ego. Andy zawsze był dostępny. Każdy mógł zapytać o opinię, uzyskać cenne wskazówki, dostać wsparcie. Po sześciu miesiącach eksperymentu tworzyliśmy energetyczny i zgrany zespół. Świadczyły o tym wzrastające słupki sprzedaży (wzrost rok do roku o 45%!) i pokaźny voucher na organizację imprezy firmowej. Pojawiły się efekty i już nikt się nie podśmiewał.

Ta lekcja dała mi wiarę, że można być otwartym, kreatywnym wizjonerem i dyrektorem wykonawczym pełnym pasji w jednej osobie. Trzeba mieć jednak jaja i głowę na karku, aby przekonać innych do tak innowacyjnej wizji. Można by rzec, że od spacerów wokoło firmy zachciało się ludziom chcieć. Tak naprawdę wzięło się to od człowieka, konsekwencji w działaniu i od zobaczenia w człowieku człowieka z lepszymi i gorszymi momentami w życiu. Z wiarą, bez dyskryminacji i uprzedzeń, wydobywając to, co ludzie mają w sobie najlepszego.

Ja uwierzyłam swoje mocne strony i dzięki temu moja życiowa droga zawodowa nabrała rozpędu. Bywało różnie, ale i w tej firmie i w każdym kolejnym miejscu zatrudnienia każdorazowo (czasem nawet kilkakrotnie!) awansowałam.

Obecnie po ponad 23 latach różnych doświadczeń zawodowo-biznesowych mam przywilej sama prowadzić firmę szkoleniową, a także wskazywać drogę, budować pewność siebie, szkolić i edukować przyszłych liderów. Robię to z intuicją, odpowiedzialnie, przekazując wiedzę i doświadczenie. Wszystko w oparciu o zdrowe praktyki, mądrą pomoc i nie patrzenie na innych z zawiścią lub jak na konkurencję. Uważam, że świat tego aktualnie najbardziej potrzebuje.


Wiem, że często podąża się za tłumem, bo brakuje odwagi do przełamania utartych schematów (często przekazywanych z pokolenia na pokolenie!). Idąc na łatwiznę, podąża się utartą ścieżką, bez podejmowania znaczących wyzwań. Idąc wyboistą drogą, ma się piękne widoki i tym samym więcej się zyskuje. Wybicie się ze znanego nam toru może pomóc ukazać nowe perspektywy, pomysły, rozpalić kreatywność, dać nową energię, czyli przysłowiowego kopa do działania.

Poniższe pytania dadzą Ci odpowiedzi. Jeśli zechcesz, odrób to zadanie (ps. stań w pełnej szczerości przed sobą) :

  1. Wolisz pobudzać się do działania, czy powielać stare programy?
  2. W oczach innych, jakim jesteś liderem?
  3. Jesteś uważany za mentora/przykład do naśladowania czy za kogoś od kogo lepiej uciekać?
  4. Czym dla Ciebie jest mądra pomoc?
  5. Wymagając od innych, co dajesz w zamian? Podajesz dłoń, pomagasz szukać rozwiązań czy oceniasz i krytykujesz?

Justyna Krajewska

Od kilku lat właścicielka firmy LIDER Wsparcie Menadżerskie i Biznesowe oraz Akademii Zmian Justyna Krajewska, trenerka zmian, mentorka budowania pewności siebie, certyfikowany mindset coach oraz szkoleniowiec kompetencji miękkich i konsultantka/trenerka biznesu. Na co dzień pracuje z osobami pragnącymi trwałych zmian życiowych, zawodowych czy też biznesowych. Posiada ponad 20-letnie doświadczenie w obszarze wsparcia osobistego, rozwoju kompetencji miękkich, zarządzaniu międzynarodowymi projektami, planowaniu strategicznym, szeroko pojętej obsłudze klienta, sprzedaży oraz w rekrutacji. W firmach o zasięgu międzynarodowym przeszła wyboistą drogę, poczynając od stanowisk niższego szczebla, kończąc na operacyjnych. Przez 10 lat mieszkała w Wielkiej Brytanii, studiując, pracując w środowisku wielokulturowym i rozwijając nowe kompetencje.

Jest także praktykiem medytacji, uważności, technik relaksacyjnych (np. TRE, EFT), bycia tu i teraz. Codziennie wyznacza sobie kolejne cele, jednak bez presji i przymusu. Ogromną satysfakcję daje jej pomoc innym w ich zmaganiach, rozmowy, a także ofiarowanie swojego czasu. Jej najmocniejszą stroną jest otwartość – na drugiego człowieka, na zmiany i na nowe perspektywy.

Osobiście jest mamą 6-letniego Olivera. Jest zakochana w Hiszpanii i w słońcu. Uwielbia życie za to, jakie jest. Swoje baterie najszybciej ładuje podczas spontanicznych wypadów za miasto, podróży, aktywności na łonie natury i w bliskości wartościowych i szczerych osób.

www.justynakrajewska.pl

Facebook: https://www.facebook.com/akademiazmian.justynakrajewska/

Linkedin https://www.linkedin.com/in/justyna-krajewska-33934586/

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *