„Szybciej, wyżej, mocniej” – nie tylko w sporcie, ale i w biznesie

Wielu przedsiębiorców traktuje aktywność sportową jako odskocznię od codziennych wyzwań. Po wielu kilometrach w trasie, po wielu spędzonych godzinach przed komputerem lub z telefonem przy uchu, po setkach rozmów z kontrahentami, klientami, urzędnikami, przejażdżka na rowerze, bieganie, basen czy wyjście na boisko, pozwala nie tylko na uporządkowanie myśli, ale i na coś więcej… Nie trzeba się rozpisywać o wpływie sportu na nasze zdrowie, zarówno psychiczne, jak i psychiczne. Warto jednak poświęcić chwilę na niedocenianą rolę sportu w biznesie – jako idei, która może nam pomóc w prowadzeniu firmy.

Biznes i sport

Biznes i sport na pewno łączy dążenie do osiągnięcia ambitnych celów, ustalanych mocno indywidualnie. Nie zawsze przecież, zarówno sportowcom, jak i przedsiębiorcom, zależy na mistrzostwach świata, bycia najlepszym na rynku/arenie. A nawet jeśli – po drodze trzeba osiągnąć dużo mniejszych celów. Aby zostać mistrzem świata w dowolnej dziedzinie – musimy zacząć przecież od bycia mistrzem swojego „podwórka”, potem swojego kraju. Żadna firma, też od razu nie staje się potentatem w swojej branży. Dzieje się to z każdym kolejnym pozyskanym klientem, kontrahentem. A nawet po wejściu na szczyt – cały czas musimy się rozwijać, by z niego nie spaść. I tak jak sportowcy – do celu dążą poprzez osiąganie mniejszych celów, tak ta strategia sprawdza się też w gospodarce.
Z powyższym wiąże się jeszcze jedna wspólna cecha sportu i biznesu – ciągłe przekraczanie swoich granic. Dla wielu przedsiębiorców dzieje się to już na etapie zakładania firmy i w momencie podjęcia decyzji o opuszczeniu bezpiecznego etatu. Przekraczają, też granice z każdym nowym produktem wypuszczonym na rynek, z każdą decyzją o wypłynięcie na niezbadane wody.

Sportowcy udowadniają nam – że każde granice da się przekroczyć – zawsze można pobiec szybciej, choćby o jedną setną sekundy i zawsze można skoczyć wyżej, choćby o jeden centymetr. I wcale ten centymetr czy część sekundy nie musi oznaczać rekordu świata czy złotego medalu olimpijskiego. Dużo częściej – oznacza pobicie życiowego rekordu czy kwalifikacje do zawodów o szczebel wyżej. Bez względu na to, czy przekraczamy granice jako przedsiębiorca czy jako sportowiec – gdy to zrobimy, na pewno dostrzeżemy kolejną granicę, którą można przekroczyć, a potem kolejną… I nim się obejrzymy, okazuje się – że te granice były tylko w naszych głowach i że poza nimi – „sky is the limit”.

Anna Gąsiorowska
Anna Gąsiorowska- idealnie łączy wiedze biznesową z sportem

Sukcesy i porażki

Zarówno ze sportem jak i z biznesem łączy się jeszcze jedno – reakcja na sukcesy i porażki. W biznesie i sporcie warto od razu zaakceptować fakt, że sukcesy i porażki są nieodzownym elementem tej rzeczywistości. Najważniejsze- wszystko mija. Warto cieszyć się sukcesem i warto zaakceptować i uczyć się z porażki. Cytując tekst z filmu Poranek Kojota: „każda porażka jest nawozem sukcesu”. Jeśli potraktujemy to jako informację i naukę- na pewno wyjdzie nam to na dobre. Bardzo lubię powiedzenie stioków: „nigdy nie jest tak dobrze ani tak źle, jak ci się wydaje”. Zacznijmy, wzorem sportowców, doceniać drobne sukcesy i nie rozpaczać z powodu porażek.
My, przedsiębiorcy, zbyt często też przykładamy dużą wagę do niepowodzeń. Nie chodzi o to, by je bagatelizować, ale by wyciągnąć z nich wnioski, oczyścić umysł z negatywnych myśli i spróbować jeszcze raz, a potem kolejny. Idealnie to widać u sportowców, gdy w trakcie sezonu przychodzi słabszy moment. Z ich wypowiedzi wyłania się pewien schemat działania, który z powodzeniem mogliby zastosować również przedsiębiorcy: znaleźć element, który nie działa prawidłowo i go poprawić. A gdy to nie zadziała: znaleźć kolejny i go również ulepszyć. Trzeba też się skupić na kolejnym kroku, wyrzucić z głowy wcześniejsze niepowodzenia. Efekt może przyjść niespodziewanie szybko – ileż to razy oglądaliśmy sportowca, który po serii niepowodzeń osiągał zwycięstwo. Podobnie w biznesie- wielu ludzi sukcesu doświadczyło trudnych momentów a nawet bankructwa, żeby podnieść się w jeszcze piękniejszym stylu.

Wytrwałość i samodyscyplina

Kolejną cechą, może nawet najważniejszą, która łączy biznes i sport jest wytrwałość i samodyscyplina. Każdy ma słabsze dni, motywacja spada bardzo często i to jest normalne zarówno w sporcie, jak i biznesie. Dlatego warto mieć cel nadrzędny, widzieć wartość w tym, co robimy i wiedzieć, po co działamy. Talent, szczęście są ważne ale samodyscyplina i upór w dążeniu do celu są tymi czynnikami, które decydują o wejściu na szczyt.
Podobno my, Polacy, znamy się jak nikt inny na piłce nożnej, a gdy jest taka potrzeba – możemy nagle stać się ekspertami od siatkówki, piłki ręcznej, hokeja czy innego sportu zespołowego. Dlaczego więc nie czerpać z nich pomysłów, które ułatwią nam prowadzenie biznesu? Własna firma nigdy nie jest grą na lidera, ale jest sportem zespołowym. Nasz sukces zależy od wielu ludzi – od rodziny, która nas wspiera, od pracowników, kontrahentów. Nawet najlepszy piłkarz nic nie osiągnie, jeśli nie będzie miał wsparcia swojej drużyny. Napastnik nie będzie strzelał, jeśli inni piłkarze nie będą mu stwarzać okazji do gola. Mało tego – nikt nie doceni drużyny, gdzie w trakcie meczu jeden zawodnik strzeli dwa gole, ale rywale – strzelą o jednego więcej. To wynik idzie w świat i w ogólnym rozrachunku – w tabeli za to spotkanie będzie zero punktów i minus jeden w bilansie bramkowym.

Szybciej, wyżej, mocniej

Podczas starożytnych igrzysk obowiązywało hasło: „Szybciej, wyżej, mocniej”. Sprawdza się to również w biznesie, ale nie zawsze jesteśmy w stanie to docenić. Nie zawsze musimy wprowadzić coś szybciej od konkurencji, nie zawsze musimy mierzyć wyżej niż ona i nie zawsze musimy zabiegać o klienta mocniej. O wiele większe efekty osiągniemy, gdy będziemy chcieli stawać się lepszymi nie dla innych, ale dla siebie. I paradoksalnie – gdy to zrozumiemy, może się okazać że to jest właśnie receptą na sukces globalny.

Anna Gąsiorowska

Negocjator, mentor, coach, trener, windykator, szkoleniowiec

Mówczyni TEDx i Mistrzyni Polski w Kettlebell.


Doświadczenie w biznesie od lat 90tych. Od 2010 roku właścicielka marki NEGOCJATOR Anna Gąsiorowska. Uzyskała tytuł jednej z najlepszych negocjatorów w Polsce i Europie. Pracuje jako
felietonistka BiznesMeble.pl oraz wykładowca Asbiro. Jednym z wileu sukcesów było pojawienie się na scenie TEDx. Dzieliła się swoją wiedzą w różnych podcastach, magazynach, radiu, telewizji i portalach internetowych.

Jest także trenerką i instruktorką- Kettlebell.
Jako zawodniczka, osiągneła wiele sukcesów m.in została wielokrotną Mistrzynią Polski, v-ce Mistrzynią Świata, Mistrzynią Europy.

Pracuje także jako doradca żywieniowy, specjalizuje się w dietetyce sportowej i dietoterapii.

www.agnegocjator.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *