Jestem nauczycielką jogi. Prowadzę zajęcia z jogi dla dzieci, młodzieży i dorosłych w szkole jogi i uważności Miś Jogin, której jestem założycielką i instruktorką jednocześnie. Całkiem niedawno postanowiłam przekształcić swoją pasję w biznes i rozpoczęłam działalność. I chociaż w dużej mierze moja praca nie opiera się tylko na prowadzeniu zajęć, jestem także swoją asystentką, marketingowcem, strategiem, copywriterem i tysiącem wersji siebie w jednej osobie, to trudno mi przychodzi myśleć o sobie jako o bizneswoman.
Ubrana w legginsy i podkoszulkę, z matą pod pachą, odbiegam od stereotypu kobiety w eleganckiej marynarce i okularach, która rozdysponowuje więcej niż jedno zero na koncie. Wchodząc na rynek nie miałam żadnego doświadczenia jak prowadzić firmę i ekonomicznego drygu. Pisząc ten artykuł, zdałam sobie jednak sprawę, że większość przedsiębiorczych kobiet nie wpisuje się w utarte schematy, tylko wychodzi poza nie – tworząc swoje biznesy i wychodząc ze strefy komfortu.
I tak oto jestem.
Młodą przedsiębiorczynią z dwójką małych dzieci, która pewnego jesiennego poranka postanowiła zapisać się na swój pierwszy kurs instruktorski i stanęła twarzą w twarz z nową sobą – biznesmamą. Z perspektywy czasu myślę, że to był najtrudniejszy krok, później już trzeba było tylko zdjąć buty i stanąć na macie. Myśl o prowadzeniu własnej firmy pojawiła się w momencie powrotu z urlopu macierzyńskiego i próby szukania dla siebie miejsca, po dłuższej przerwie w domowych pieleszach. Jednocześnie, moja córka podpatrywała mnie na macie i próbowała ćwiczyć ze mną. Stwierdziłam, że chciałabym prowadzić zajęcia z jogi dla dzieci i dosyć interesującym zbiegiem okoliczności, moja nauczycielka jogi brała udział w takim kursie. Z jej polecenia zapisałam się na kolejną edycję kursu instruktorskiego i tak zaczęła się moja przygoda z zajęciami dla dzieci.
Później jak powiedziałam A to i B.
Zapisałam się na kolejne szkolenia, w tym również przygotowujące do prowadzenia zajęć dla dorosłych. Założyłam firmę, zaczęłam szukać klientów i miejsc w których mogłabym ćwiczyć. Obecnie moje zajęcia kierowane są głównie do kobiet – przyszłych mam (joga w ciąży), mam z bobasami (Mama & Bobas Joga), mam z dziećmi (joga rodzinna), joga dla dorosłych (głównie w babskim gronie) oraz joga dla dzieci, których to zajęć prowadzę najwięcej i to dla dzieci w różnym wieku od przedszkolaków po nastolatki. Jestem więc nauczycielem, na 100%, ale i na 100% jestem przedsiębiorcą.
W pierwszej kolejności zawsze myślę o sobie – mama, w drugiej – instruktor jogi, w trzeciej – biznesmanka.
Jednakże te wszystkie role łączą się ze sobą i pozwalają mi tworzyć firmę kierowaną do osób, z którymi mam więź. Dzięki własnej praktyce jogi – jestem lepszym nauczycielem, dzięki własnej praktyce bycia mamą – również jestem lepszym nauczycielem dla dzieci i kobiet, ponieważ rozumiem swoich klientów. Jestem na bieżąco z „Psim Patrolem” i mogę przeprowadzić zajęcia dla dzieci w klimacie ratowania świata przez bohaterskie pieski. Byłam w ciąży i rozumiem ten stan, dlatego z pewnością łatwiej jest mi pomóc kobietom w tym szczególnym okresie, jestem zmęczona wielozadaniowością i byciem pracującym rodzicem, dlatego wiem, jak ważny jest relaks na macie i nauka uważności dla młodych mam. Myślę, że żadne szkolenie biznesowe, nie dałoby mi tej nieuchwytnej wiedzy, którą posiadam jako mama.
Jednym z haseł Misia Jogina jest – „włącz offline na macie”
Nie dotyczy to tylko odejścia od komputera, rozruszania się po lockdownie, ale przede wszystkim jest to dla mnie sygnał do włączenia swojej uważności, ukierunkowanej na siebie i oddech, a nie na bycie wiecznie „online” dla całego świata. Jest to misja mojej szkoły, którą chciałabym rozwijać w kierunku budowania świadomości ciała, poprzez ruch i oddech oraz praktyki mindfulness, które z maty możemy przenieść do naszej rodziny. Ćwiczyć z córką, ćwiczyć w salonie, medytować przed snem i uważnie jeść obiad przy wspólnym stole.
Jest to też misja dla mnie jako przedsiębiorcy, aby być online i być zauważoną – prowadzić bloga, profile społecznościowe i tym samym dotrzeć do potencjalnych osób, zainteresowanych zajęciami, ale też być offline, wtedy kiedy trzeba być dla mojej rodziny, dla uczniów na macie i dla siebie samej. Pogodzenie różnych ról jest trudną sztuką balansu, która wydaje się być dla mnie trudniejsza niż pozycja kruka (bakasana) na macie, jednak wiem, że jest możliwe.
Ponieważ biznes nie zawsze rodzi się w garsonce, czasami jest w garsonce, ale oblanej mlekiem ze śniadania, a czasami w kolorowych legginsach – tak jak ja. Nie znaczy to, że nie możemy przekuwać swoich pasji w biznes, tylko dlatego, że odbiegamy od schematu. Tworzenie swojej firmy, daje nam przywilej bycia ponad czyimś wyobrażeniem o tym jak to co robimy i to jacy jesteśmy, powinno wyglądać.
Anna Wołos
Założycielka szkoły jogi i uważności dla dzieci i dorosłych Miś Jogin. Zajęcia prowadzi w różnych miejscach w Krakowie i okolicach. Jest nauczycielką jogi dla dzieci i młodzieży, jogi dla rodzin, jogi dla dorosłych w stylu Vinyasa i jogi dla kobiet w ciąży. Prywatnie domowy concierge i wróżka – mama, która nie zna rzeczy niemożliwych. Osoba nienasycona światem i lubiąca próbować różnych rzeczy – od eksperymentowania w kuchni po poszukiwanie shanti w jodze i podróżowanie w każdej wolnej chwili.
Strona WWW: www.misjogin.pl
FACEBOOK: www.facebook.com/misjogin
INSTAGRAM: www.instagram.com/misjogin
YouTube – https://www.youtube.com/channel/UC74Qj8e1S_fL0eK89GnGT2g/featured
Lekko i przyjemnie się czyta. Ja też jestem taka nietypowa kobieta biznesu. Bo też nie chodze w szpilach i marynarce.