Wiele współczesnych mam ma problem z tym, aby uwierzyć w siebie
„Myślę, że wiele współczesnych mam ma problem z tym, aby uwierzyć w siebie i własne możliwości. Jednak nie tylko mamy mają z tym problem. Kobiety często zastanawiają się, czy mogą coś zrobić, czy są gotowe, czy zasługują, itd. Kiedy natomiast zakładają rodzinę, to te wątpliwości mogą się zwiększyć.” – Mówi Monika Milska, certyfikowany coach i trener mentalny.
Każda kobieta, która łączy życie rodzinne z pracą zawodową, ma inną historię. Jaka jest Twoja historia?
Monika Milska: Moja historia jest taka jak ja: cicha i spokojna, ale po bliskim poznaniu zaskakuje. Kiedyś nie wierzyłam zarówno w to, że mogę pracować bezpośrednio z ludźmi, jak i prowadzić biznes. Wierzyłam w bezpieczeństwo, które daje etat i że najszczęśliwsza jestem chowając się za ekranem komputera. Jednak kilka lat temu dzięki marketingowi sieciowemu odkryłam świat rozwoju osobistego i wszystko zaczęło się zmieniać. Ja zaczęłam się zmieniać, ale też odkryłam prawdziwą siebie.
Jednak największa zmiana zaszła po urodzeniu synka. To wtedy z mojej inicjatywy rozpoczęliśmy z mężem biznes offline. Właśnie to sprawiło, że przezwyciężyłam swój największy lęk, którym było wykonywanie telefonów. To był przełomowy moment w moim życiu, bo zrozumiałam, że blokady, które mam w swojej głowie, wcale nie stoją na przeszkodzie ku moim celom. Co więcej: zrozumiałam, że mogę je pokonać.
Kolejnym przełomem była pandemia i to, że biznes, który z mężem prowadziłam został zatrzymany. Nie poddaliśmy się, ale wtedy nikt nie wiedział, kiedy to minie. W związku z tym, że nie umiem siedzieć bezczynnie i czekać, a do tego moja niezachwiana wiara do tego, co dotąd robiłam, rozsypała się jak domek z kart, to zaczęłam szukać nowego pomysłu na siebie. To w tamtym momencie dowiedziałam się, czym tak naprawdę jest coaching i zachwyciłam się tym. Nie tylko ukończyłam szkolenie coachingowe, ale również zostałam trenerem mentalnym. Te dwie profesje świetnie się ze sobą łączą.
Od tamtego momentu buduję markę Twoja lepsza przyszłość, w której dzielę się wartością z zakresu rozwoju osobistego. Swoim klientkom na sesjach indywidualnych pomagam odnaleźć i zdobyć pracę marzeń oraz zbudować większą pewność siebie. W zeszłym roku wydałam także e-booka na temat pewności siebie, a niedawno zakończyłam tworzenie kursu online na temat radzenia sobie ze stresem w pracy i w biznesie. Kurs nie tylko mówi o tym, jak poradzić sobie ze stresem, który już się pojawił, ale również jak do niego nie dopuścić, na przykład poprzez radzenie sobie z odczuwanym lękiem, z zamartwianiem się czy z presją perfekcjonizmu.
Jaka wg Ciebie jest współczesna mama na rynku pracy?
Myślę, że wiele współczesnych mam ma problem z tym, aby uwierzyć w siebie i własne możliwości. Jednak nie tylko mamy mają z tym problem. Kobiety często zastanawiają się, czy mogą coś zrobić, czy są gotowe, czy zasługują, itd. Kiedy natomiast zakładają rodzinę, to te wątpliwości mogą się zwiększyć. Dodatkowo może pojawić się lęk w związku z tym, czy będą wystarczająco dobrymi mamami, jednocześnie pracując. Należy jednak zrozumieć, że bycie dobrą mamą to nie jest bycie z dzieckiem cały czas. Dobra mama to również ta, która o siebie dba i która się realizuje. Jeżeli się nie realizujemy w naszym życiu i jesteśmy niezadowolone z tego jak ono wygląda, to wcześniej czy później nasz żal i brak szczęścia objawi się w życiu rodzinnym, a to na pewno nie jest tym, co chcemy przekazać dziecku. Jak to się mówi: szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
Jak łączysz macierzyństwo z pracą?
Łączenie pracy z macierzyństwem to u mnie tak naprawdę łączenie pracy etatowej i prowadzenia dwóch biznesów z wychowaniem dziecka. Ostatnio nawet zapisałam się jeszcze na kurs angielskiego! Oczywiście nie dałabym rady tego wszystkiego robić bez wsparcia teściowej, która zajmuje się dzieckiem, gdy pracuję etatowo. Od września synek pójdzie już do przedszkola.
Natomiast jeśli chodzi o moje działania, to nigdy nie kładę na siebie presji, aby robić coś perfekcyjnie. Stawiam na stopniowy rozwój. Kiedy mam jakieś duże zadanie do wykonania, jak na przykład było to ze stworzeniem kursu online, rozkładam to na małe kroki i staram się każdego dnia wykonać choćby najmniejszą rzecz. Wiele czynności takich, jak przygotowywanie postów do social mediów czy zarządzanie drugim biznesem, robię poprzez telefon. To sprawia, że mogę pracować również wtedy, gdy jestem z dzieckiem. Jednak jestem z tych osób, które nie cierpią bezczynności, więc na działanie wykorzystuję niemal każdą możliwą chwilę.
Czy w Twoim, życiu jest bardziej chaos czy jesteś multizadaniowcem?
Nie lubię szczegółowo planować, bo jestem świadoma tego, że wiele rzeczy może się po drodze wydarzyć, zwłaszcza przy małym dziecku. Tak się na przykład zdarzyło, kiedy chciałam rozpocząć nagrywanie materiału do mojego kursu online. Idealnym momentem, aby się tym zająć, miały być wyjścia mojego synka na zewnątrz. Jednak jak to w życiu bywa, bardzo ciężko o idealne momenty. Najpierw synek złapał grypę jelitową, a potem ja straciłam głos ze względu na infekcję gardła i wyszło na to, że przez cały miesiąc nagrałam tylko wprowadzenie i pierwszą lekcję.
W sytuacjach kiedy coś nie idzie tak, jakbym chciała, zaczynam się zastanawiać, co mogę zrobić, aby dojść szybciej do rezultatów, których oczekuję. W kontekście mojego kursu online zdecydowałam, że po prostu zrezygnuję z nagrywania obrazu, bo wiązało się to z koniecznością nagrywania materiału w dzień i do tego w salonie, a nagram po prostu sam głos i dodam do tego prostą prezentację. To zdecydowanie przyspieszyło moją pracę.
Moją główną zasadą działania jest nieodkładanie go na później. Nie ma czegoś takiego, jak „lepszy moment” czy „lepsze przygotowanie”. Działać trzeba tu i teraz, ponieważ wiele rzeczy, które chcemy zrobić zawodowo wymaga zweryfikowania tego w praktyce i musimy ulepszać proces. Odkładając coś na później nie tylko tracisz czas, ale również motywację.
Czy słyszysz czasami wewnętrzne głosy pouczania, wytykania. Wyrzuty sumienia? Jeśli TAK/NIE rozwiń myśl.
Moja silna wiara w to, co robię i umiejętność słuchania siebie, sprawia, że nie mam rozterek czy wyrzutów sumienia. Znam swoje najważniejsze wartości życiowe oraz talenty i dlatego wiem, czemu w danych sytuacjach postępuję tak, a nie inaczej. Skupiam się na tym, co rzeczywiście jest dla mnie najważniejsze w danym momencie.
Czego, co uczy nas macierzyństwo wg Ciebie?
Macierzyństwo uczy na pewno cierpliwości i lepszej organizacji czasu. Nigdy wcześniej nie byłam tak produktywna, jak jestem obecnie, więc mnie nauczyło też działania. Działania z tym, co się ma w danej chwili, a nie czekania na lepszy moment.
Co Cię najbardziej irytuje?
Irytują mnie kobiety, które poświęcają się całkowicie wychowaniu dzieci, mimo tego, że nie są szczęśliwe. Rezygnują z siebie, bo nie wierzą w swoje możliwości lub uważają, że to rodzina jest na pierwszym miejscu, a one mogą poczekać. Chociaż jeszcze bardziej irytują mnie partnerzy, którzy nie pozwalają się realizować partnerkom. Nie rozumiem, jak można w ogóle czegokolwiek drugiej osobie zabraniać. Zawsze powinna być możliwość dogadania się. Oczywiście, że kobieta, która ma dzieci i dom może być wolniejsza w działaniu niż ta, która jest sama lub tylko w związku. Jednak zawsze warto zacząć dążenie do szczęścia, choćby to miało zająć parę lat dłużej niż normalnie.
Czy wyobrażasz siebie teraz, że miałbyś nie pracować?
Nie ma takiej możliwości, żebym nie pracowała, bo po prostu byłabym bardzo nieszczęśliwa. Od dziecka byłam osobą ambitną i ambicja nie pozwala siedzieć mi w domu i nic nie robić. Nawet na macierzyńskim nie wytrzymałam dłużej niż 3 miesiące i zmotywowałam swojego męża do wspólnego biznesu.
Monika Milska
Certyfikowany coach i trener mentalny. Pomaga zwyczajnym osobom wzmacniać poczucie własnej wartości i zdobywać pracę marzeń. Nie tylko wspiera w osiąganiu wyznaczonych celów, ale również w skutecznym usuwaniu blokad i przeszkód na drodze do ich realizacji. Tworzy projekt „Twoja lepsza przyszłość”.
Facebook: https://www.facebook.com/twojaLepszaPrzyszlosc
Instagram: https://www.instagram.com/twoja_lepsza_przyszlosc/