MAMO, TATO uczę się sam! Samodzielne dziecko.
Marzyłaś, by zostać Mamą. Marzyłeś, by zostać Tatą. Wyczekiwanie momentu narodzin swojej pociechy celebrowałaś i celebrowałeś, jak nic nigdy wcześniej. Obserwowanie, jak maluszek rośnie i zmienia się jest radosne. I jego rozwój biologiczny oraz emocjonalny jest Twoją największą troską już od pierwszego dnia jego życia.
Jakie jest zatem najważniejsze zadanie rodzica?
Pomogę Ci w tej odpowiedzi: przygotowanie Twojego dziecka do samodzielności, dorosłości i odpowiedzialności. Od pierwszych miesięcy życia uczysz swoje dziecko samodzielnej zabawy. Dając do rączki zabawkę czy rozkładając matę interaktywną pokazujesz, że nie tylko towarzystwo rodzica jest zajmujące. Dziecko samodzielnie zaczyna poznawać kształty, kolory, rozpoznawać dźwięki i smaki. Uczysz je samodzielnie pić z kubeczka i korzystać ze sztućców.
Kolejny etap to ubieranie, samodzielna toaleta, porządkowanie zabawek i rzeczy osobistych. Powoli podejmujesz decyzję, że czas na udział w obowiązkach domowych, które są kluczowym krokiem do nauki odpowiedzialności.
Jeśli na tym etapie pojawi się nauka samodzielności dziecka to jesteś w połowie swojego rodzicielskiego sukcesu.
Jak zauważasz słowa „samodzielnie” używam niemal w każdym zdaniu, by uzmysłowić, że w nim tkwi źródło sukcesu wszelkiego.
Dlaczego to takie ważne? Z moich doświadczeń płynie trochę smutny obraz rodzicielskiej nadopiekuńczości. Jeśli Ty pilnujesz, żeby dziecko odrobiło wszystkie lekcje, przygotowało prezentację na biologię lub pracę na plastykę, spakowało placek na dzień następny, to na pewno nie pomagasz dziecku.
Wyręczanie dziecka, drogi Rodzicu, to prosta ścieżka do zdjęcia z niego odpowiedzialności i zatrzymanie w rozwoju samodzielności. A tu już tylko krok do coraz chętniejszego korzystania z Twojej „uprzejmości” i zrzucenia na Ciebie odpowiedzialności za swoją naukę.
Każdego dnia mam okazję prowadzić niezliczone rozmowy z rodzicami sfrustrowanymi niesamodzielnością swoich pociech, a ich jedynym formułowanym marzeniem jest usłyszeć po dniu pracy: „Mamo/Tato odrobiłem wszystkie lekcje sam! Możemy teraz razem spędzić czas razem!”
Czy Ty czujesz podobnie?
Jak dużo czasu i cierpliwości wymaga od Ciebie odrabianie lekcji z dzieckiem czy też przygotowanie do sprawdzianu? Czy nie wolisz dać szansy swojemu dziecku, by samodzielnie osiągało swe naukowe cele? Oczywiście nie wymagaj od siebie działań natychmiastowych, do sukcesu poprowadzi Cię wprowadzanie zasad stopniowo, systematycznie, acz konsekwentnie. W żaden sposób nie doradzam zmian rewolucyjnych, które mogą przynieść skutek odwrotny i wprowadzi niepotrzebne frustracje. Jednakże ich stopniowanie pozwoli Ci w rezultacie na powrót poczuć się rodzicem, a nie belfrem swojej pociechy.
Od czego zatem zacząć?
Krok pierwszy: organizacja miejsca nauki
Zorganizuj ze swym dzieckiem jego własny „kąt” do nauki. Jeśli dziecko dzieli pokój z rodzeństwem lub z innym członkiem rodziny, zadbaj o to by stworzyć mu nawet małą, acz odrębną przestrzeń. Wbrew pozorom nie jest to trudne, a wspólna realizacja, nawet karkołomnego projektu, sprawi Tobie i dziecku mnóstwo frajdy. Możesz do tego celu użyć prowizorycznej ścianki np. z regału czy postawić parawan według pomysłu dziecka. Mała przestrzeń nie wyklucza możliwości wydzielenia specjalnego miejsca przeznaczonego tylko na naukę dla Twojego dziecka.
To teraz czas na przygotowanie miejsca nauki
Poproś dziecko, by z biurka czy stołu do nauki oraz z jego okolicy usunęło tzw. rozpraszacze. Co mam na myli? Zabawki, zdjęcia, kosmetyki i różne niepotrzebne do nauki „bibeloty”. Wytłumacz dziecku, dlaczego tak ważne jest, by pochowało przedmioty, które do nauki nie są mu po prostu potrzebne.
Bardzo istotnym zadaniem dziecka jest zadbanie, by każdy zeszyt, książka czy ćwiczenia miały swoje miejsce. Wprowadzi to ład i pozwoli w łatwy sposób odnaleźć się w uporządkowanym otoczeniu. To jest także wspaniała okazja, by dziecko uwierzyło we własną sprawczość. Jego udział w przygotowaniu miejsca z dużą pewnością przełoży się na jego większą odpowiedzialność za tę cześć swojej przestrzeni.
Przygotowanie materiałów do nauki
Każdego dnia Twoje dziecko ma do przepracowania wiele przedmiotów, wiele obszarów edukacyjnych a do odrobienia przeróżne tematycznie zadania. Wprowadź zatem z dzieckiem zasadę, że przed rozpoczęciem nauki przygotowuje tylko te zeszyty czy książki, z których będzie w danym dniu realnie korzystać. Skoro do odrobienia na następny dzień jest matematyka i język angielski to na biurku powinny znaleźć się tylko materiały do tych przedmiotów. Te niepotrzebne odkłada na ich miejsce, by nie rozpraszały i nie wprowadzały niepotrzebnego zamieszania.
Będę Cię mocno zachęcać, żeby Twoje dziecko rozpoczynało naukę od tego przedmiotu, który lubi najbardziej a jego przyswajanie nie sprawia mu żadnego problemu. Dlatego za słuszną przyjmij zasadę:
Materiały ułóżcie „w stosik”, gdzie na górze położycie materiały „łatwe”, a na dole „trudniejsze”.
Dlaczego taki sposób uznaję za najwłaściwszy?
Powodów jest kilka. Po pierwsze, to co dziecko lubi, zrobi dobrze i szybko, nie tracąc czasu. Czyli „ze stosu” będzie szybko ubywało. Natychmiast oboje zauważycie, jaką satysfakcję takie działanie przynosi i daje energię na kolejne działania. Dziecko nabiera wiary w siebie a w podświadomości ma, że już niewiele pozostało do zrobienia. Czy to nie jest mobilizujące?
Niesamowicie ważna zasada, o której nie zapominaj: Dzielenie materiału na mniejsze części i stosowanie przerw w nauce jest bardzo efektywne w miejsce nieskutecznych i męczących wielogodzinnych „nasiadówek”.
Dlatego pamiętaj proszę, żeby Twoje dziecko pracowało w interwałach:
20 minut pracy i 5 minut przerwy.
Zauważ, że po około 15-20 minutach dziecko zaczyna się dekoncentrować, wiercić i nie skupia uwagi na zadaniu, przez co jego wydajność spada a efekty pracy są poniżej Twoich i jego oczekiwań. Dodatkowo czuje się zniecierpliwione a w konsekwencji zniechęcone. Na pewno nie sprzyja to tworzeniu spokojnej atmosfery nauki, przeciwnie powoduje niepotrzebną nerwowość po każdej ze stron.
5 minutowa przerwa to czas do wykorzystania na wypicie wody i załatwienie potrzeb fizjologicznych. Twoje dziecko potrzebuje ruchu, więc niech wstanie, zrobi kilka kroków, rozprostuje kości i się przeciągnie. Jest to także moment na odpoczynek dla oczu. Wyrobienie w dziecku nawyku relaksacji oczu jest niezwykle cenne. Świetną metodą jest patrzenie w odległy punkt np. przez okno przez około 1 minutę.
Podczas przerwy telefon i komputer nie będą przyjaciółmi Twojego dziecka, gdyż rozpraszają i konsumują czas w sposób niesłychany. Zatem najlepiej odłożyć je poza zasięgiem jego ręki i wzroku.
Zapytasz zapewne, jak wiele takich cyklów (20/5) stosować? Maksymalnie 4! Po tym czasie Twoje Dziecko potrzebuje dłuższej godzinnej przerwy i warto to wziąć sobie do serca.
Skupmy się teraz na emocjach Twojego dziecka.
Twoim zadaniem, Rodzicu, jest upewnianie dziecka, że potrafi i umie samodzielnie się uczyć.
Pokaż dziecku, poprzez słowa i czyny, że w nie wierzysz i że jego sprawczość jest nadrzędna. Nie wyręczaj go i nie przejmuj inicjatywy. Kieruj, sugeruj, udzielaj wskazówek, ale pozwól dziecku, by samodzielnie wykonywało swoje zadania, za które jest odpowiedzialne. Początkowo możesz odczuwać, że trwa to dłużej niż oczekujesz. Jednak jest to proces. Nie spodziewaj się spektakularnych zmian w krótkim czasie. Niemniej przy konsekwentnym działaniu, pragnę Cię zapewnić, że efekty zobaczysz szybciej niż myślisz. Czy to Cię ucieszy?
Następnym krokiem do efektywnej i samodzielnej nauki Twojego dziecka jest właściwe zdiagnozowanie jakim typem ucznia jest Twoja pociecha. Warto zatem wiedzieć, w jaki sposób Twoje dziecko uczy się najskuteczniej.
Zaobserwuj zatem czy Twoje dziecko jest wzrokowcem. Jeśli tak:
- lubi porządek,
- pamięta rysunki, obrazki, kolory, wykresy
- robi własne notatki
- zapamiętuje poprzez czytanie
Jeśli jest słuchowcem:
- lubi dużo mówić
- mówi z dużą łatwością, płynnie i melodyjnie
- woli słuchać nagrań, audiobooków niż czytać
- często robi wiele błędów ortograficznych (bo pisze tak, jak słyszy)
- ma kłopoty z geometrią, mapami.
- w rozmowach często używa zwrotu „posłuchaj”
A jeśli to dotykowiec:
- to raczej osobą spokojną, wrażliwą, empatyczną i wyciszoną
- ma bogate życie emocjonalne
- typ myśliciela, snuje refleksje
- mówi w sposób spokojny i raczej cicho
Natomiast jeśli jest kinestetykiem
- lubi ruch
- siedzenie w ławce nie jest dla niego
- na nudnym wykładzie zajmuje czymś ręce: rysuje, pisze po kartce, składa papier np. tworząc origami
- często są to sportowcy
- porządek go męczy a nieporządek to jego cały świat
- w czasie rozmowy mocno gestykuluje i dotyka innych
Czy teraz wszystko jasne? Nie wymagaj proszę od wzrokowca, by zapamiętał przekaz mówiony a od słuchowca, by uczył się efektywnie czytając. Dotykowiec i kinestetyk to osoby, którym w świecie nauki jest najtrudniej, bo dla zapamiętania potrzebują ruchu lub dotyku a w proces zapamiętywania angażują całą swoją osobę.
Warto pamiętać, że ucząc dziecko samodzielności w nauce uczymy je samodzielności w życiu codziennym, i odwrotnie.
Pozwól zatem dziecku na popełnianie błędów i znajdowanie ścieżek do ich naprawiania, bo w ten sposób będzie się uczyło szybciej i skuteczniej. Oczywiście sprawuj nadzór, weryfikuj i modyfikuj niepoprawne nawyki. Tu Twoja rola będzie nadzwyczajna. Nie działaj jednak za dziecko, nie wyręczaj. Pozwól mu poczuć sprawczość jego decyzji i działań, co będzie miało ogromne przełożenie na jego dorosłe, i z dużym prawdopodobieństwem, szczęśliwsze życie.
Katarzyna Lubowiecka-Niewiadomska
Trener szybkiego czytania i efektywnej nauki, certyfikowany coach z wieloletnim doświadczeniem w budowaniu skutecznych i zmotywowanych zespołów.
Master Edu ul. Warszawska 91, 05-092 Łomianki
Telefon: 693101314
Email: k.lubowiecka@master-edu.pl
Strona: www.kursylomianki.pl
Facebook: https://www.facebook.com/uczymysieuczyc
Instagram: https://www.instagram.com/uczymy_sie_uczyc/