Jak wspierać mentalnie dzieci w drodze na sukces! Marta Gargas. Wywiad.
Żyjemy w bardzo nietypowych i ciekawych czasach. Nasze życie, jest podyktowane wieloma róznymi aspektami. Wiecznie w biegu, w pracy, gonimy za pieniedzmi, cały czas brakuje nam czasu. Mając dzieci, chcemy aby spełniały one swoje marzenia, także te sportowe. Nierzadko zdarza sie, że chcemy, aby spełniały nasze niespełnione ambicje… Zdarza sie też, że nie wierzymy w osiągniecia naszych dzieci. Tu z pomocą przychodzi trener mentalny do zadań specjalnych.
Ewelina Salwuk-Marko: Jakie jest Twoje największe zawodowe osiągniecie?
Marta Gargas: O ja…. jakie trudne pytanie na początek (śmiech). Nie wiem. Nieskromnie powiem, że mam tych osiągnięć sporo na koncie i w zależności od tego na jakim etapie rozwoju zawodowego byłam, każde z nich bardzo mnie cieszyło. Zaczęło się od zdobycia głównej nagrody w sprzedaży, gdy jeszcze pracowałam w korporacji finansowej. To był rok 2013. Po długim okresie sprzedaży konkursowej dla jednego z pionierów ubezpieczeniowych na rynku wygrałam konkurs gdzie główną nagrodą był tydzień w USA. Przez tydzień wraz z 8 innymi sprzedawcami mogliśmy cieszyć się słońcem i wieloma atrakcjami Florydy. To było coś niesamowitego!
Potem przyszedł czas na największy awans w korpo – świecie i w 2014 objęłam bydgoski oddział jednego z największych wówczas pośredników finansowych w kraju, gdzie zarządzałam w pewnym momencie sprzedażą kilkunastu osób jednocześnie. Następnie kolejno przyszedł czas na pracę na własny rachunek oraz zdobycie tytułu trenera Structogram®, potem stworzenie marki #BiznesMama i zdobycie tytułu trenera mentalnego. Rok 2017 to wydanie własnej książki „#BiznesMama. Biznes urodzony w domu.” oraz kalendarza #BiznesMamy.
Rok 2019 to wystąpienie na jednej scenie z Mistrzem Świata Jakubem B. Bączkiem w jego flagowym rodshow „Marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia.” A także objęcie opieką trenera mentalnego męskiej kadry Reprezentacji Polski w siatkówce na siedząco.
Rok 2020 to dalsza praca z Kadrą Narodową i przygotowania do Mistrzostw Europy 2020 w Budapeszcie oraz zdobycie Mistrzostwa Polski i Pucharu Polski z klubem z Kaźmierza – KS Indra, a także kolejna edycja kalendarza #BiznesMamy wydanego pod tytułem „Sekretne plany #BiznesMamy”.
Teraz czas na rok 2021 i wyznaczone kolejne cele na zawodowej drodze życia. Ale wiesz – tak teraz myślę, że choć z początku powiedziałam Ci, że to trudne pytanie, to bardzo Ci za nie dziękuję, bo właśnie uświadomiłaś mi, że od momentu, gdy założyłam własną działalność gospodarczą tj. od 2013 roku nie ma roku bez wielkiego sukcesu. To fantastyczne uczucie. Dziękuję.
Jesteś trenerem mentalnym, certyfikowanym. Masz za sobą sporo sukcesów, wsparcie paraolimpijczyków czy Mistrzostwa Polski 2020 – dlaczego, wybrałaś bycie trenerem sportowców?
Jestem duchem sportowca amatora. Uwielbiam ruch i aktywność fizyczną od najmłodszych lat. Czuję się dobrze, gdy zakładam dresy, trampki i pracuję w szatni czy na hali sportowej. To mój świat. Zdecydowanie bliższy niż szpilki i garnitury. Chyba przez wiele lat pracy w korpo przejadły mi się białe koszule i krawaty. Choć nie odmawiam współpracy, gdy firma prosi o wsparcie mentalne w sprzedaży czy budowaniu zespołu. Bo na tym „zjadłam zęby”. Poza tym Jakub B. Bączek zaufał mi w czerwcu 2019, kiedy oddał mi pod opiekę Kadrę Narodową. To było szczególne wyróżnienie. Pamiętam jak dziś, gdy otrzymałam z jego rąk zaproszenie na Zgrupowanie Kadry we Wrocławiu, po policzkach płynęły mi łzy. Wielu trenerów o tym marzy w trakcie swojej pracy i ciężko pracuje, by zasłużyć na wyróżnienie pracy z Kadrą. Ja zdobyłam to dosyć szybko. To była niesamowita przygoda, która zmieniła moje życie i podejście do bycia trenerem mentalnym.
Oprócz dorosłych wspierasz też dzieci. To całkiem inna bajka, inna praca. Jak w kilku słowach opiszesz pracę trenera mentalnego z dziećmi?
Praca z dziećmi i młodzieżą to moja misja. Wspieram mentalnie młodych sportowców. Pomagam im zrozumieć zasady gry mentalnej na boisku, basenie czy hali oraz poza nimi. Ale pracuję również z dziećmi z problemami, z młodzieżą z rozbitych domów. Pracuję z młodymi dorosłymi, którzy na początku swego życia miewają czasem problemy trudniejsze niż nie jeden dorosły. To wymagająca praca. Delikatna w swojej materii. Czasem jako matce 3 dzieci, pęka mi serce, gdy słucham opowieści dzieciaków. Jak to ostatnio powiedział jeden z moich podopiecznych – czasem jestem trenerem, czasem przyjacielem a czasem mamą, która gdzieś się zagubiła. Niejednokrotnie ścigam się z czasem, by zdążyć „na czas” wysłuchać, wesprzeć, odpowiedzieć na niezadane pytania. A czasem po prostu dokręcam śrubkę młodemu „leniuchowi” i mentalnie kopię go w pupę by ogarnął swój świat i wrócił na właściwe tory.
Czasy pandemii nie są dobre dla wszystkich, bardzo odbijają się na naszych dzieciach. Zamknięcie, ograniczenie lub całkowite zamknięcie zajęć dodatkowych jak np. piłka nożna, czy basen negatywnie wpływają na nasze dzieci. Szczególnie te, które marzą o karierze sportowej. Co możesz im zaoferować?
Tu przede wszystkim jest praca dla rodziców. Wspieram opiekunów w tej nierównej walce z pandemią. Są sposoby by dziecko legalnie mogło trenować dalej w klubach pomimo pandemii. Oczywiście nie wszystkie dzieciaki, ale spora grupa nadal może. I tą wiedzą dzielę się z rodzicami. Podpowiadam też rodzicom jak zorganizować czas dzieciom, które jednak nie mogą być zapisane w Związkach i nie mogą trenować. Często by odciążyć rodziców, jeśli tylko pogoda dopisuje, zabieram w trakcie sesji dziecko na spacer i pracujemy na łonie natury. W takcie sesji pokazuję dzieciom sposoby na samodzielną koncentrację by mogły lepiej przygotować się do nauki zdalnej. Pracujemy także nad aktywną relaksacją, by odprężyć umysł po wielu godzinach spędzonych przed komputerem. Pokazuję także zadania na budowanie pewności siebie. To szczególnie ważne dla młodzieży, by młodzi ludzie nie zatracili poczucia własnej wartości nie mając kontaktu z rówieśnikami. Robimy tyle ile możemy. I dużo rozmawiamy, bo nic nie zastąpi kontaktu z drugim człowiekiem w realnym świecie. Tego niestety nam wszystkim brakuje. I ja jestem po to by ten nowy świat przełamać, by dać możliwość rozmowy, wsparcia a czasem po prostu wysłuchania.
Jako trener szczególną uwagę przywiązujesz, też do rodziców. Nie pozostajesz na nich bierna. Czy można stwierdzić, że ” trenujesz rodzinę?”
Chyba tak. Tak – zdecydowanie jestem trenerem dla całych rodzin – dzieci, młodzieży, rodziców. Pracuję z kobietami, które przechodzą wszystkie stany od euforii po depresję z powodu ograniczeń związanych z covid-19. Pracuję z ojcami, którzy zdecydowanie częściej niż mamy wspierają kariery sportowe swoich dzieci poprzez aktywne uczestnictwo w treningach sportowych czy meczach. No i w końcu pracuję z dziećmi, młodzieżą, młodymi sportowcami.
Jak rodzic możesz wspierać swoje dziecko, tak aby nie przekroczyć pewnych barier?
Tak, ale staram się nie być trenerem mentalnym swoich dzieci. To niezdrowa relacja. Gdybym zauważyła jakieś problemy z moimi dziećmi i widziała, że potrzebują pomocy czy wsparcia, zdecydowanie oddałabym je pod opiekę sprawdzonego trenera. Jestem mamą i cokolwiek by nie powiedzieć, moje uczucia wobec moich dzieci nie zawsze będą obiektywne i właściwie ocenione. Czasami potrzebne jest w rodzinie czy karierze sportowej młodego wojownika, spojrzenie z góry, jak najbardziej obiektywnie. Dlatego też, pomimo, że gram w siatkówkę na siedząco w klubie, który zdobył Mistrzostwo Polski 2020 jako zawodnik, nigdy nie przyszło mi do głowy by trenować mojego najstarszego syna, który też od jakiego czasu aktywnie trenuje siatkówkę. Mój syn Wiktor ma wspaniałego trenera Macieja i jemu powierzyłam 100% opiekę nad sportową karierą Wiktora. Mama własnych dzieci nigdy nie będzie patrzeć oczyma trenera, tylko zawsze sercem matki. Rodzice rzadko kiedy są dobrymi trenerami dla własnych dzieci. Uważam, że każdy powinien pełnić taką rolę w życiu dziecka do jakiej został powołany. Rodzic to rodzic. A trener to trener. Często mówię do swoich podopiecznych „Nie musisz mnie lubić. Sesja nie musi być łatwa ani przyjemna. Ma być efektywna i dodać Tobie skrzydeł.” Tom Landry powiedział kiedyś „Trener jest kimś, kto mówi ci, czego nie chcesz słyszeć, który widzi to, czego nie chcesz widzieć — po to, żebyś był kimś, kim zawsze chciałeś być.” I ja mocno się tego trzymam. Jako trener. Jako mama po prostu kocham całym sercem.
Mama własnych dzieci nigdy nie będzie patrzeć oczyma trenera, tylko zawsze sercem matki. Rodzice rzadko kiedy są dobrymi trenerami dla własnych dzieci. Uważam, że każdy powinien pełnić taką rolę w życiu dziecka do jakiej został powołany. Rodzic to rodzic. A trener to trener.
Jak w czasach pandemii wygląda współpraca z Tobą?
Dla zawodników absolutnie normalnie jeśli chodzi o sesje indywidualne. Z tym, że w dużej mierze to ja dojeżdżam do zawodników a nie oni do mnie. Nie chcę ich narażać na spotkania z osobami trzecimi poza mną. Jeśli zawodnik boi się sytuacji związanej z covid-19 to robimy sesje online. Choć powiem szczerze – nie wiele ich się zdarza. Zdecydowanie moi zawodnicy i ja cenimy sobie spotkania na żywo. One są dużo bardziej efektywne niż te w sieci. Gorzej z warsztatami. Tych jest obecnie zdecydowanie mniej. Kiedy jest możliwość zorganizowania warsztatów dla zawodników z klubu to je realizujemy. Ale kiedy nie ma takiej możliwości to niestety odsuwamy je na późniejszy termin. Niestety wszyscy na tym tracimy. Ale cóż – takie mamy obecnie zasady i musimy się do nich dostosować.
Pracujesz też w biznesie. Jak tu wygląda współpraca w dobie pandemii?
Jest zdecydowanie gorzej. Firmy upadają. Zamykają się małe i wielkie biznesy. Ludzie tracą swoje oszczędności życia, sprzedają sprzęt i środki trwałe. Jestem mentorem w biznesie. W trakcie pracy w korporacji stawiałam z przedsiębiorcami biznesy, rozwijałam je poprzez innowacje, ulepszenia czy zmianę kanałów sprzedaży. Dziś patrzę jak wiele z nich upada lub w najlepszym przypadku ledwo wiąże koniec z końcem. Wspieram, doradzam dalej. Czasami gdy jest taka możliwość szukamy źródeł dodatkowego zarobkowania, czasem zmieniamy grupę docelową klientów, czasem przebranżawiamy biznesy. Tak by przetrwać lub znaleźć coś innego. Z czegoś trzeba żyć. Wspieram przedsiębiorców. Niestety wielu z nich ma przysłowiowy „nóż na gardle”. Nie chce zwalniać pracowników, ale też nie ma za co ich utrzymać. Są sfrustrowani zwłaszcza gdy słyszą w mediach kolejne niespełnione obietnice o tarczach antykryzysowych. Powiedzmy sobie szczerze – to nie jest łatwy czas a dla wielu z polskich przedsiębiorców, może się on skończyć tragicznie. Bo gdy brakuje na przysłowiowy „chleb” i „nie ma co dzieciom włożyć do garnka” to choćbyśmy nie wiem jak bardzo próbowali, to jednak przychodzi taki moment, że sami nie jesteśmy sobie w stanie poradzić, bo żadnego światełka w tunelu już nie widać.
Powiedzmy sobie szczerze – to nie jest łatwy czas a dla wielu z polskich przedsiębiorców, może się on skończyć tragicznie. Bo gdy brakuje na przysłowiowy „chleb” i „nie ma co dzieciom włożyć do garnka” to choćbyśmy nie wiem jak bardzo próbowali, to jednak przychodzi taki moment, że sami nie jesteśmy sobie w stanie poradzić, bo żadnego światełka w tunelu już nie widać.
Cenna rada dla naszych czytelników…
Obserwujmy nasze dzieci. Szczególnie dziś, w dobie pandemii, gdy czas izolacji nieznośnie się przedłuża. One potrzebują naszego wsparcia, bycia blisko, rozmowy, wysłuchania. Czasami zamknijmy buzie i otwórzmy oczy i uszy. Wszak jak mówi przysłowie hebrajskie „Pan Bóg dał człowiekowi dwoje uszu i jedne usta – żeby dużo słyszał i mało mówił.” Obserwujmy naszych partnerów, nasze drugie połówki – im też doskwiera izolacja. Wspierajmy się na tyle ile możemy własnym ciepłem, a gdy nie dajemy już rady, nie bójmy się prosić o pomoc. Trener mentalny, psycholog to nie ujma na honorze. Sesja czy spotkanie to nie koniec świata – wręcz przeciwnie realna pomoc w trudnej chwili. Czasami początek czegoś zupełnie innego. Czasami wystarczy tylko wysłuchać. Czasami wesprzeć. Czasami podać pomocną dłoń. Niestety w naszym społeczeństwie gdzieniegdzie pokutuje jeszcze dawny mit, że jak ktoś spotyka się z psychologiem czy trenerem mentalnym to musi być „psychicznie chory”. To absolutna bzdura. Dzisiejszy świat wymusza na nas obcowanie z ludźmi, którzy wiedzą co robią by nasze głowy nie przestały odpowiednio pracować. Nie bójmy się tego. Odwagi!
Obserwujmy nasze dzieci. Szczególnie dziś, w dobie pandemii, gdy czas izolacji nieznośnie się przedłuża. One potrzebują naszego wsparcia, bycia blisko, rozmowy, wysłuchania. Czasami zamknijmy buzie i otwórzmy oczy i uszy.
Marta Gargas
Certyfikowany trener mentalny i licencjonowany trener Structogram Polska. Jestem prelegentką na wielu konferencjach. Wystąpiłam na jednej scenie z Mistrzem Świata Jakubem B. Bączkiem w jego flagowym warsztacie „Roadshow. Marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia.” Od 2013 roku prowadzę własną firmę szkoleniową. W 06-07.2019 przygotowywałam mentalnie męską Reprezentację Polski w siatkówce na siedząco do Mistrzostw Europy w Budapeszcie. W 2020 roku ze swoją drużyną KS Indra zdobyłam Mistrzostwo Polski i Puchar Polski w siatkówce na siedząco. Jestem też autorką kalendarza #BiznesMama oraz książki „BiznesMama – biznes urodzony w domu” Współpracowałam także jako wsparcie mentalne dla żeńskiej Reprezentacji Polski w siatkówce na siedząco przy jej budowaniu. Jestem wsparciem mentalnym dla biznesu, sportu oraz rodzin. Wspieram w wydobywaniu drzemiącego w każdym z nas potencjału. Wierzę, że małymi krokami można osiągnąć duży sukces. Prywatnie mama 3 synów i 2 psów.
Strona WWW: www.martagargas.pl