Nie wyobrażam sobie, aby wrócić na etat!
W świecie słów, gdzie każde zdanie ma znaczenie, a precyzja językowa wyznacza ton rozmowy, działa kobieta, której talent sprawia, że teksty stają się doskonalsze niż kiedykolwiek. Dzisiaj przenikniemy do zakamarków świata redakcji i korekty, by poznać historię pasjonującej kariery redaktorki i korektorki, która nie tylko koryguje teksty, ale także kreuje sztukę języka.
Dziś mamy przyjemność porozmawiać z Dominiką Surma, redaktorką, korektorką i przedsiębiorczynią, która swoją pasję do słowa przekształciła w udany biznes. Dowiedzmy się, co skłoniło ją do wybrania tej ścieżki zawodowej, jakie wyzwania napotyka na co dzień i jakie są tajniki prowadzenia własnej firmy.
Ewelina Salwuk-Marko: Jakie są Twoje największe wyzwania podczas prowadzenia swojej firmy?
Dominika Surma: Największym wyzwaniem jest dla mnie obecnie rozdzielenie czasu pracy pomiędzy zlecenia oraz zadbanie o własne produkty i social media. Kiedyś miałam spore problemy z wewnętrznym krytykiem, o którym napisałam rozdział do książki „Chcę WWWięcej. Jak zarabiać online na swojej wiedzy”. Ciągle czułam, że jestem niewystarczająca, nie dość, że wiem za mało, że są lepsi ode mnie. Od kiedy przestałam, tak o sobie i swojej pracy myśleć, klientki i kliencie zaczęli spływać do mnie wartkim strumieniem. I tak doszło do momentu, w którym musiałam zatrudnić wirtualną asystentkę do pomocy w prowadzeniu moich firmowych spraw, abym mogła w spokoju pracować nad książkami i e-bookami moich autorek i autorów.
Co przynosi ci satysfakcję w pracy?
Największą satysfakcję z wykonanej przeze mnie pracy mam wtedy, kiedy dostaję podziękowania od moich autorek i autorów. Czasami są to prezenty, innym razem mail z ciepłymi słowami, polecenie mnie innym autorkom, książka z autografem dla, tu cytat, „najlepszej redaktorki na świecie”. Ale najbardziej kocham moment, kiedy otwieram książkę, nad którą pracowałam, i znajduję siebie w podziękowaniach. To chwila, podczas której zawsze się wzruszam i na policzku ląduje jakaś zagubiona łza. Świadomość, że moi autorzy i moje autorki są tak zadowolone z mojej pracy, z kontaktu ze mną, z ogółu współpracy, że decydują się na wzmiankę o mnie w książkach, które przeczytają setki, tysiące osób, jest niesamowita i daje ogromnego kopa do działania.
Dlaczego zdecydowałaś się na swoją działalność?
W sumie to trochę przypadkiem. Kochałam książki od bardzo dawna, marzyłam skrycie, by kiedyś przy nich pracować, ale miałam w głowie szeroki zakres takiej pracy – myślałam o byciu bibliotekarką, sprzedawczynią w księgarni, zostaniu autorką, recenzentką czy choćby sekretarką w wydawnictwie. Cokolwiek, byleby pracować w książkach. Podczas urlopu wychowawczego zaczęłam pomagać w nowo powstającej firmie mojego męża. Najpierw pisałam teksty na strony jego klientów, później zaczęłam też trochę poprawiać jego teksty, później teksty pierwszej zatrudnionej copywriterki, drugiej, trzeciej, aż stałam się firmową redaktorką. W tym czasie wzięłam udział w pierwszym kursie korekty, który nauczył mnie pracy w tym zawodzie. Później był drugi kurs, pierwsze małe zlecenia na e-booki, kolejne szkolenia, zlecenia, aż okazało się, że mój mąż musiał zatrudnić nową redaktorkę w swojej firmie, bo ja już nie miałam czasu, aby mu pomagać. Jedyną rzeczą, której byłam pewna, zanim jeszcze zaczęłam pomagać mojemu mężowi, było to, że nie chciałam wracać na etat, tylko mieć swoją firmę. Sądziłam jednak, że będę współwłaścicielką w działalności mojego męża, a nie, że sama zostanę przedsiębierczynią. Jednak była to najlepsza decyzja.
Jak radzisz sobie z konkurencją w swojej branży?
To jest coś wyjątkowego w mojej branży, ale tutaj nie ma konkurowania, podkradania sobie klientów czy podkładania nóg. Wspieramy się, przekazujemy sobie nadmiarowe zlecenia, polecamy innych korektorów, redaktorów, składaczy. Działamy w symbiozie, wspieramy się wzajemnie, doradzamy sobie, pomagamy rozwiązywać problematyczne kwestie. Nigdy nie widziałam takiego współdziałania w żadnej branży poza moją. To jest niesamowite, że kiedy mam jakiś problem, wątpliwość, to piszę do znajomych korektorek i korektorów i oni zawsze są chętni do pomocy. Nasza społeczność jest niesamowita.
Jakie są Twoje największe sukcesy zawodowe?
Moim największym sukcesem zawodowym jest to, że robię to, co kocham. Po prostu. Nie mam myśli pod tytułem: „o nie, jutro poniedziałek i znowu robota„, „mam dość tej pracy„. Nie siadam do pracy z poczuciem, że muszę, tylko że chcę. Gdy jestem chora, to staram się doprowadzić do takiego stanu, aby chociaż na kilka godzin usiąść do redakcji czy korekty tekstu. Gdy mam urlop, to po dwóch dniach zerkam z tęsknotą w stronę laptopa. Nie jestem pracoholiczką, potrafię odpoczywać, mieć wolne, spędzać czas z rodziną i znajomymi. Ale po prostu kocham swoją pracę. Tak jak wspomniałam na początku, jest to mój największy sukces, ale nie jedyny. Drugą sprawą, która jest dla mnie niesamowita, jest to, że podczas czterech lat pracy w zawodzie tylko dwa razy sama napisałam do autorki z propozycją współpracy. Dwa! Nigdy nie martwiłam się brakiem zleceń, brakiem pracy. Autorki, autorzy, wydawnictwa sami chcą nawiązywać ze mną współpracę. Bo widzą, że się staram i wkładam serce w to, co robię. Bo jestem polecana i chwalona. Bo ktoś lubi sposób, w jaki opowiadam o swojej pracy na Instagramie. To jest dla mnie magia.
Czego nie wiemy o Twojej firmie?
Wiele osób wyobraża sobie moją pracę jako siedzenie w uszaku pod kocem, popijanie herbaty lub kakao i relaks z książką. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Moja praca to przede wszystkim szukanie – błędów, rozwiązań, odpowiedzi, zasad, argumentów. Choć nie mam kreatywnej duszy, rysuję jak przeciętny trzylatek, (chyba) nie potrafiłabym napisać powieści, to każdego dnia podaję swoim autorkom i autorom propozycje zmian tekstu i sugestie rozwinięcia wątków. Nigdy nie chciałam pracy, która wymagałaby zmian i ciągłej nauki, tymczasem każdego dnia uczę się czegoś nowego, nasz język ewoluuje, jego zasady się zmieniają, a dodatkowo raz poprawiam tekst o składzie chemicznym proszku do prania, raz o finansach, raz szukam informacji o tym, czy broń użyta przez bohatera powieści jest na proch czy naboje. Moja praca wbrew pozorom nie jest nudna, a już tym bardziej monotonna. Tu cały czas coś się dzieje, a ja to uwielbiam.
Czego nauczył Cie biznes?
Prowadzenie własnego biznesu pokazało mi, że wbrew temu, co zawsze myślałam, mam umiejętności, by to robić. Choć od momentu odejścia z ostatniej etatowej pracy nie wyobrażałam sobie, by na etat wrócić, to jednak uważałam, że nie nadaję się do bycia przedsiębiorczynią. Tymczasem okazuje się, że radzę sobie dobrze, stale się rozwijam, podnoszę poprzeczkę, robię kolejne rzeczy. Nigdy nie postrzegałam siebie jako kobietę ambitną, a prowadzenie firmy pokazało mi, że jestem ambitna. Okazało się też, że choć prywatnie z cierpliwością nie mam nic wspólnego, to zawodowo radzę sobie z nią rewelacyjnie.
Czy masz jakieś porady dla kobiet, które chcą rozpocząć swoją przygodę z prowadzeniem własnej firmy?
Nie słuchaj ludzi, którzy mówią Ci, że to zły pomysł, które podcinają Ci skrzydła, sugerują, że się nie nadajesz, nie dasz sobie rady, że to nie dla Ciebie. Takie osoby najczęściej wywodzą się z jednego z czterech obozów: albo nie znają się na prowadzeniu działalności i nie mają o tym temacie zielonego pojęcia, albo żyją w świecie „pracuj na jednym etacie całe życie, nie upominaj się o więcej, nie wychylaj, nie marz, nie chciej czegoś lepszego”, albo życzą Ci źle, albo nie chcą, żebyś miała lepiej od nich. Uciekaj od takich ludzi daleko. Dyskutuj za to z tymi, którzy nawet jeśli negują Twoją decyzję, to mają argumenty, ich krytyka jest konstruktywna, a rozmowa to dialog dwóch rozsądnych osób, a nie besztanie Cię przez magistra inżyniera z wyższej szkoły chłopskiego rozumu. Miej w swoim otoczeniu ludzi, którzy będą Cię wspierać, choćby na odległość. Zwątpisz nie raz i nie dwa, ale kiedy uczyłaś się chodzić, też potykałaś się o własne stopy wiele razy i nie przebiegłaś pokoju od razu.
Gdzie widzisz siebie za 5 lat?
Trudne pytanie. Staram się nie wybiegać tak daleko w przyszłość, skupiam się bardziej na kolejnych kilku miesiącach niż latach. Planów mam wiele. Chciałabym stworzyć swoje produkty, aby ich sprzedaż dawała mi choć niewielki dochód pasywny. Rozważam bycie współwłaścicielką wydawnictwa, jednak przy założeniu, że moim głównym zajęciem zostaną redakcja i korekta książek i e-booków. Możliwe, że rozszerzę swoją działalność, zatrudnię kilka dodatkowych osób, z którymi będziemy przeprowadzać proces wydawniczy od A do Z. A może napiszę własną książkę, która stanie się bestellerem? Czas pokaże, a życie zweryfikuje.
Dominika Surma
Redaktorka i korektorka
Zajmuję się redakcją i korektą książek oraz e-booków, czyli dbam o ich poprawność językową, merytoryczną, fabularną. Wspieram autorki i autorów podczas procesu wydawniczego. współnapisałam książkę „Chcę WWWięcej. Jak zarabiać online na swojej wiedzy”, pracuję również nad stworzeniem własnych e-booków. Prywatnie jestem mamą, żoną, właścicielką psiaków, książkoholiczką.
Strona WWW: www.dominikasurma.pl
Instagram: https://www.instagram.com/pani.redaktorka/