Perfekcjonizm jest jednym z najczęściej spotykanych cech wśród ludzi biznesu. Choć z jednej strony może on być jednym z narzędzi skutecznego zarządzania i wspierać kreatywność, to z drugiej strony często prowadzi do niezdrowych zachowań i ograniczenia efektywności. Osoby, które skupiają się na perfekcjonizmie często poświęcają zbyt wiele czasu i energii na doprowadzenie rzeczy do idealnego stanu, co może skutkować opóźnieniami w realizacji projektów, nadmiernego stresu i lęku przed popełnieniem błędu. Ale czy perfekcjonizm ma też jakieś korzyści? Czy może on zmienić nasz biznes? Na te pytania odpowie ekspertka Edyta Kwiatkowska.
Ewelina Salwuk-Marko: Czym dla Ciebie jest perfekcjonizm w kontekście biznesu?
Edyta Kwiatkowska: Przede wszystkim hamulcem ręcznym. Da się jechać do przodu jak w samochodzie ale bardzo ciężko i niestety, wpływa negatywnie na cały nasz organizm. Jestem praktykiem w tym temacie, niestety. Każdego dnia uczę się, na nowo, że to co jest zrobione jest lepsze, niż, to co dopracowuję w nieskończoność. Perfekcjonizm, to też niekończące się wyrzuty sumienia i analizy, po wystąpieniach i szkoleniach, w moim przypadku. Tutaj musiałam się nauczyć, że moje 80%, to jest dla kogoś 120% i kiedy schodzę ze sceny, a zrobiłam co w mojej mocy i byłam przygotowana, to nie byłam w stanie na ten moment zrobić tego lepiej. Uważam, że granica pomiędzy podejściem ignorującym, a wychodzeniem z perfekcjonizmu jest cieniutka. Pracując nad swoim rozwojem i refleksją jesteśmy w stanie pozostać, po stronie, w której dostarczamy dobrą jakość ale nie biczujemy się po każdym zadaniu.
Jakie korzyści wynikają z perfekcjonizmu w środowisku biznesowym?
Patrząc na korzyści możemy mówić o bardzo wysokiej jakości, o ile projekty ujrzą światło dzienne. Perfekcjonizm, to stawianie samemu sobie poprzeczki coraz wyżej, pytanie czy znajdziemy kiedyś granicę, czy będziemy tak dążyć do doskonałości, że spotka nas wypalenie zawodowe?
Czy uważasz, że poczucie bycia doskonałym, perfekcjonizm jest związany z naszym biznesowym wizerunkiem?
Uważam, że to jest indywidualna kwestia, jednak często wyniesiona z domu. Poczucie bycia niewystarczająco dobrą, lub posiadanie kochanych rodziców, którzy jednak swoją uwagę i zadowolenie wzmacniali zbyt intensywnie po każdym osiągnięciu. Czasem, to kwestia wzorców, perfekcyjnego rodzica, który bez poszanowania swoich granic dążył do stworzenia czegoś wyjątkowego. To jest w ogóle pułapka perfekcjonizmu. Mam w głowie obraz mojej mamy, która nie spała do 2 lub 3 w nocy, żeby w święta było pięknie, a zachwyt pozostałych członków rodziny powodował, że miała poczucie, że to było warte wysiłku. Dzisiaj robię dokładnie, to samo i jeszcze wkręciłam w to mojego męża. W biznesie lubimy ludzi autentycznych ale uważam, że jesteśmy zamknięci na prawdziwą autentyczność. Często słyszę takie komentarze “no ale czy musimy ją wszyscy oglądać bez makijażu?” lub kiedy ja się nie pomaluje ktoś pyta czy jestem chora, a kiedy zrobię profesjonalny makijaż, słyszę dziesiątki komplementów. Umówmy się, że trudno być odporną na tak skrajne reakcje. Jeśli więc makijaż wywołuje tak polaryzujące opinie, to jak znaleźć w sobie luz, przy ważnym projekcie? Rozumiem, że to może być trudne.
Perfekcjonizm, to też niekończące się wyrzuty sumienia i analizy.
Jak sądzisz czy ten perfekcjonizm w biznesie wpływa na naszą kreatywność?
Oczywiście, że wpływa! Perfekcjoniści, mogą mieć dwa oblicza, będą dążyć do doskonałości, tak długo, aż stworzą coś niesamowitego lub będą się upierać, przy tym, że pomysł jest nierealny, niewdrażany, zbyt szalony, zbyt prosty. W trakcie procesów facylitacyjnych szybko jestem w stanie wyłapać, kto ma problem z odpuszczaniem, bo w momencie staje się głosem, który ma znaczenie w grupie i w zależności od postawy staje się, wracając do motoryzacyjnej metafory, silnikiem lub hamulcem projektu.
Czy w tym wszystkim przewyższają jednak nasze oczekiwania wobec siebie, czy presja innych? Szczególnie w świecie, gdzie królują social media.
Spróbujmy przy tym pytaniu zastanowić się gdzie są nasze granice i czego sami oczekujemy od innych. Czy w mediach społecznościowych chcemy widzieć szkoleniowca, w dresie kiedy wraca do domu, musi zrobić płukankę, żeby zadbać o gardło, segreguje materiały, przegląda ankiety, czy chcemy zobaczyć jedno zdjęcie z wystąpienia na scenie? Dla mnie pierwsza opcja jest bardziej atrakcyjną ale kiedy w tle pojawią się brudne talerze, pranie i krzyk dzieci, to okazuje się, że jednak niekoniecznie chcemy oglądać w social media, to co sami mamy obok siebie. Sama czasem mam taką ocenę w głowie ale daję sobie i innym prawo do tego, żeby mieli wybór, czy chcą oglądać perfekcyjny świat, który nie istnieje ze świadomością, czy chcą pokazać całe swoje życie, czy tylko jego fragmenty. Uważam, że zarówno odbiorca i nadawca mają do tego pełne prawo. Czasem, to nie kwestia oczekiwań tylko wyborów.
Czy perfekcjonista to dobry lider? Jak perfekcjonizm wpływa na rozwój osobisty lidera firmy?
To bardziej kwestia świadomości lidera, czy jest w stanie trzymać swój perfekcjonizm na smyczy, czy projektuje go na innych. Tutaj prawo pokrywki jest nie do ominięcia. Organizacja nie urośnie ponad poziom jej lidera, lider nie urośnie ponad poziom własnego perfekcjonizmu. Myślę, że przestrzeń na szaleństwo perfejonizmu jest w wizji, tak możemy zapalać innych do działania i ambitnej pracy ale jeśli będziemy czekać na idealne rezultaty w każdym projekcie, to nasz zespół będzie bardzo zmęczony, a efektów może nie być w ogóle.
Jak radzić sobie z perfekcjonizmem w pracy zespołowej?
Jeśli mamy w zespole perfekcjonistę, to konieczne będą rozmowy, zadawanie pytań i wsparcie dla takiej osoby. Pamiętajmy jednak, że komunikat, jesteś perfekcjonistką, dla perfekcjonistki, może być formą najwyższego komplementu i niekoniecznie, jest najlepszym, który możemy powiedzieć. Rozmowa i dobre pytania są lekiem na całe zło. Lubię pytać o rezultaty bez ograniczeń, “gdyby nie było granicy czasu, finansowej itp. jak wyglądałby rezultat?” – taka wizja będzie piękną ścieżką do podążania w projekcie. Z perfekcjonistą warto się umówić od początku jaki zrealizowany poziom zaakceptuje, schodząc trochę na ziemię z oczekiwaniami. Przypominanie, że w zespole jednostki są częścią całości jest bardzo ważne. Zdanie jednej osoby powinno być istotne, z uwzględnieniem, że zdanie każdej osoby jest ważne. Dlatego perfekcjoniści często lądują ostatecznie na pozycjach liderskich i pracy samodzielnej. Oczywiście z przeświadczeniem, że to właśnie ta cecha była przyczyną ich sukcesu.
Czy istnieją sposoby na osiągnięcie doskonałości w biznesie bez popadania w pułapki perfekcjonizmu?
Dla mnie doskonałość wiążę się z doniosłością. Lubię robić rzeczy, które mają znaczenie, które wnoszą coś do życia innych. Lubię podejście, że dążę do doskonałości ale z pełną akceptacją codzienności, to jest coś czego część osób w ogóle nie pojmuje. Pamiętam jednak, że dążenie do doskonałości, to praca nade mną, a nie nad innymi. Bycie coraz lepszą osobą codziennie. Często tutaj pada pytanie gdzie jest granica i ile można się rozwijać. Na szczęście natura ludzka jest na tyle pięknie beznadziejna, że każdy z nas może swobodnie rozwijać się do końca życia i perfekcja nam nie grozi, bo każdemu z nas przydarzają się kiepskie zachowania. Chcę być dzisiaj lepsza, niż wczoraj, nie o 10%, a o 0,001%.
Czy perfekcjonizm jest cechą wymaganą do osiągnięcia sukcesu w biznesie?
Nie. Wręcz przeciwnie. Kiedy idę czasem na szkolenie najbardziej topowych szkoleniowców uśmiecham się do siebie, bo widzę absolutnie niedopracowane materiały, organizację, salę, wystąpienia… To są moje lekcje. Jeśli za taką jakością podążają tysiące osób, to znaczy, że nie potrzebują ideałów, tylko dostępności. Możliwości wzięcia udziału, a nie perfekcji. Uważam, że to jest ograniczające i niewspierające przekonanie ale ze świadomością, że większośc moich klientów coachingowych przychodzi do mnie ze zdaniem “jak ja tego nie zrobię, to nikt w firmie tego nie zrobi” – na szczęście jestem w stanie ich uwalniać z takiego myślenia.
Jakie są sposoby na osiągnięcie równowagi pomiędzy perfekcjonizmem a efektywnością w biznesie?
Nieobiektywnie ale bardzo polecam pracę ze specjalistą. To jest niesamowite jak obserwuję swoich klientów, jak widzę, że spada z nich ciężar i czują, że mogą dużo więcej kiedy odpuszczą sobie i innym. Tutaj bardzo mi się sprawdza podejście prowokatywne, bo większość przedsiębiorców potrzebuje najpierw obśmiać swój problem zanim się nim zajmą. Na pewno jednak nie ma tu miejsca na głaskanie się i utwierdzanie w schemacie, jeśli coś zrobisz, to jesteś “wart/warta” – każdy z nas jest wart, życia, szczęścia, odpoczynku, rezultatów. Nie musisz nic zrobić by zasłużyć sobie na szacunek, miłości i obecność innych, to jest fundament i często pierwsze przekonanie do przepracowania, bo większość z nas wychowało się w hasłach “Na szacunek, to trzeba sobie zasłużyć”, “Tylko silni osiągają sukces.”, “Jeśli nie jesteś najlepszy, to nie jesteś wystarczająco dobry.”, “Błędy są oznaką słabości.”, “Jeśli coś robisz, rób to doskonale, inaczej wcale tego nie rób.”, “Ludzie cię oceniają na podstawie twoich osiągnięć.”, “Musisz ciężko pracować, by zasłużyć na miłość.”, “Sukces jest miarą wartości człowieka.”, “Jeśli nie jesteś niezależny, nie jesteś silny.”, “Prawdziwi zwycięzcy nigdy nie płaczą.”, “Twoja wartość zależy od tego, co myślą o tobie inni.” – jest nad czym pracować.
Dziękuje za rozmowę.
Edyta Kwiatkowska-Pelizg
Coacherka ICF, facylitatorka IAF, moderatorka Design Thinking i dyplomowana trenerka biznesu Wszechnicy UJ. Od 2018 roku aktywnie rozwijająca się w ramach Maxwell Leadership, gdzie obecnie pełni również rolę Peer Teaching Partnera.
10-letnie doświadczenie w branży trenerskiej, założycielka Instytutu Szkoleniowo-Rozwojowego z certyfikatem ISO 9001-2015, oferującego szkolenia i warsztaty w obszarze przywództwa, komunikacji i pracy zespołowej.
Wykładowca w Szkole Liderów w kooperacji Maxwell Leadership z Akademią Leona Koźmińskiego. Zaangażowana w rozwój liderek i organizacji, posiada bogate doświadczenie w pracy z firmami. Laureatka Maxwell Culture Awards 2023. Członkini tak prestiżowej instytucji, jak Forbes Coaches Council. Pasjonatka stałego rozwoju między innymi na kierunku psychologii klinicznej, MBA i w programie Harvard Manage Mentor®.