Urlop macierzyński – brzmi jak oksymoron!

Będąc na urlopie macierzyńskim (swoją drogą połączenie tych dwóch słów brzmi dla mnie jak oksymoron ) usłyszałam określenie, dotyczące wówczas mojej sytuacji- jesteś tzw. „ home managerem”. Tak, to jest kolejny etat i planowanie, logistyka rodzinna. Większość spraw wymaga odpowiedniej organizacji i podziału zadań, przewidywania, planu A, B itd. Taki wstępny „projekt tygodnia” jest dobry. Najlepiej jest wypisać sobie wszystkie obowiązki i grafik na kartce/ tablicy/ zeszycie itd. Jest to bardzo klarowny obraz, który też często podpowiada, ale też odpowiada na pytania „ Co jeszcze? Czego jeszcze brakuje? Co jest ważne?”. Scenariusze są różne i czasem faktycznie nie udaje się wszystkiego pogodzić, wówczas trzeba podjąć niełatwe decyzje.” – mówi Iwona Sukienik, Założycielka Fundacji Kultura Brzmienia.

Ewelina Salwuk-Marko: Każda kobieta, która łączy życie rodzinne z pracą zawodową, ma inną historię. Jaka jest Twoja historia?

Iwona Sukienik: Moja historia zaczęła się na nowo kilka lat temu. Życie przewartościowało się i zmieniło kierunek, wówczas kiedy na świecie pojawił się nasz pierwszy synek. Ten długo wyczekiwany moment okazał się dużym wyzwaniem dla nas, młodych i niedoświadczonych jeszcze rodziców. Dodatkowo niemierzalna skala różnych emocji i zadań, które z dnia na dzień przybierały na wartości. Myślę, że każda mama ma swoją własną historię i odczucia z pierwszych chwil macierzyństwa. Mi, prócz niesamowitej radości z bycia w nowej roli towarzyszył strach, obawy o to czy sprostam tylu obowiązkom naraz…Czas pokazał, że nie jest łatwo, ale myśl o tym, że „ to minie” i będzie nieco łatwiej plus wsparcie bliskich osób bardzo pomogło. Powrót do pracy okazał się mniej trudny niż bycie mamą na pełen etat. Pogodzenie życia rodzinnego i pracy to nie lada gratka, sądzę też, że jest to uzależnione od wielu elementów. Na szczęście na większość mamy wpływ i myślę, że póki co, w moim przypadku udaje się pogodzić i jedno i drugie.

Jaka wg Ciebie jest współczesna mama na rynku pracy?

Zabiegana… (śmiech), ambitna, przedsiębiorcza i zorganizowana, ale czasem chyba też niezrozumiana. Z tego co słyszę od znajomych mam to często wiele jest niezrozumienia ze strony pracodawców czy współpracowników odnośnie np. absencji i wstrzymania się od pracy z powodu sytuacji losowych, chociażby chorób dzieci. Ja to doskonale rozumiem, moje dzieci ostatnio łapią infekcje non stop! Był czas, że co chwilę nie było mnie w pracy. To jest życie, a dzieci są nieprzewidywalne (planowanie z nimi wydaje się czasem bezsensowne). Nie każdy ma dodatkową pomoc, albo nie może sobie na nią pozwolić. Sądzę, że ze wszystkim zawsze można się dogadać, grunt to empatia, zrozumienie i chęć współpracy w tym felernym momencie.

Jak łączysz macierzyństwo z pracą?

Będąc na urlopie macierzyńskim ( swoją drogą połączenie tych dwóch słów brzmi dla mnie jak oksymoron) usłyszałam określenie, dotyczące wówczas mojej sytuacji- jesteś tzw. „ home managerem”. Tak, to jest kolejny etat i planowanie, logistyka rodzinna. Większość spraw wymaga odpowiedniej organizacji i podziału zadań, przewidywania, planu A, B itd. Taki wstępny „projekt tygodnia” jest dobry. Najlepiej jest wypisać sobie wszystkie obowiązki i grafik na kartce/ tablicy/ zeszycie itd. Jest to bardzo klarowny obraz, który też często podpowiada, ale też odpowiada na pytania „ Co jeszcze? Czego jeszcze brakuje? Co jest ważne?”. Scenariusze są różne i czasem faktycznie nie udaje się wszystkiego pogodzić, wówczas trzeba podjąć niełatwe decyzje.

Niestety nie uznaję stereotypowego wizerunku matki Polki, która poświęca siebie na poczet spraw rodzinnych do momentu totalnego wycieńczenia, zmęczenia, frustracji i niezadowolenia. Owszem, trzeba być mamą, żoną/ partnerką, ale przede wszystkim kobietą… szczęśliwą. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci.

iwona
Fot. Magdalena Ochman

Staram się w tym zabieganym życiu wygospodarować czas dla rodziny, ale też czas tylko dla siebie. To jest dobre dla zachowania pewnego psychicznego balansu.

Mam to szczęście, że prócz dwójki wspaniałych synków mam cudownego męża, który jest niesamowitym wsparciem i który dzieli ze mną w/w obowiązki. W końcu rodzicami jesteśmy oboje, a nie tylko ja.

Czy w Twoim, życiu jest bardziej chaos czy jesteś multizadaniowcem?

Zdecydowanie jestem mutlizadaniowcem. Potrafię robić wiele rzeczy równolegle, nie umiem się nudzić i zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie. Od dziecka- dwie szkoły, potem dwa kierunki studiów, dwie prace….a teraz dwójka dzieci. Czasem się śmieję, że im więcej mam na głowie tym jestem bardziej zorganizowana. Niestety w tym wszystkim łapię się na tym, że zapominam o odpowiednim odpoczynku, a to jest bardzo istotne! Paradoksalnie właśnie chyba dopiero przed urodzeniem pierwszego dziecka zwolniłam i nauczyłam się odpoczywać. Nie trwało to niestety długo, jak się domyślasz.

Jak wygląda Twój standardowy dzień?

Ha, u mnie nie ma standardowych dni. Każdy wygląda nieco inaczej. Moja praca i branża, w której jestem powoduje pewną nieregularność. Na co dzień pracuję na tzw. etacie ( minus taki, że popołudniami ), ale poza tym mam jeszcze sprawy dotyczące historii pozaetatowych i pozarodzinnych.

Postaram się określić mniej-więcej schemat moich dni:

  • Pobudka 6-7 rano- mini śniadanie i wyprawka dzieci do placówek
  • 7-9 Poranne zakupy / sprawy domowe.
  • 9-12 Organizacja pracy Fundacji/ przygotowywanie się do pracy, występów publicznych/ koncertów/ ćwiczenie- praca w domu
  • 12-19 Praca/etat
  • 19- Powrót do domu/ Kolacja/ Wieczorne rytuały/ Czas wolny/ Odpoczynek
  • Ok.23- Sen

Czy słyszysz czasami wewnętrzne głosy pouczania, wytykania. Wyrzuty sumienia? Jeśli TAK/NIE rozwiń myśl.

Na szczęście nie. Myślę, że matka „kiedyś” a matka „dziś” to zupełnie dwie inne kobiety i inny model/styl życia, których nie warto porównywać. Odchodzimy od wielopokoleniowych domów, w których pomoc w zakresie domowych obowiązków była na wyciągnięcie ręki. Pęd życia, wyznaczone cele, ale też sytuacja finansowa , przy wielu zobowiązaniach, życiu „na kredyt” często nie pozostawia nam wyboru.

Nie potępiam absolutnie mam, które zdecydowały się na urlop wychowawczy. To jest piękny czas, który ucieka bezpowrotnie i budowanie relacji z dzieckiem właśnie w okresie pierwszych lat życia jest niezwykle istotne i z pewnością zaowocuje później. Mój wewnętrzny głos mówił mi zawsze, że bycie wyłącznie wspomnianym „home managarem” nie uczyni mnie ani szczęśliwą ani usatysfakcjonowaną. Wystarczająco długo byłam w domu, żeby to zrozumieć. Nawet gdybym mogła zdecydować o rzuceniu pracy na poczet pełnej opieki nad dziećmi to myślę, że bym tego jednak nie zrobiła…

Czego, co uczy nas macierzyństwo wg Ciebie?

Ogromu cierpliwości…Tak, przede wszystkim tego. Dzieci i ich rozwój oraz różne tego etapy dają niezłą lekcję pokory. Umiejętności radzenia sobie z emocjami, ale też ODPUSZCZANIA i akceptacji wielu rzeczy. No i dystansu. Priorytety się zmieniają, zmienia się wiele rzeczy i patrzenie tymi samymi oczami z innej perspektywy.

Co jest dla Ciebie największym wyzwaniem?

Chyba proszenie o pomoc. Uczę się tego. Niestety wpojony przez nasze mamy/ciocie wizerunek „matki-siłaczki”, która robi praktycznie WSZYSTKO w domu/ wokół domu i dzieci wyraźnie mi nie pomagał.

A przecież prośba o pomoc to nie jest oznaka słabości, ani nic upokarzającego. Każdy ma swój zakres sił i nikt z nas nie jest maszyną. Bardzo ważne to jest zwłaszcza w okresie poporodowym. Pamiętam, jak moja wspaniała doradczyni laktacyjna opowiadała o kobietach trzeciego świata, plemionach itp. Wiesz np. ile osób przypada tam do pomocy dla kobiety w okresie połogu, tuż po nim? Pięć. Robią wszystko wokół, łącznie z pielęgnacją i karmieniem dziecka po to, aby matka mogła ODPOCZĄĆ i dojść do siebie. Wspaniałe.

Czy spotkałaś sie kiedyś z hejtem, dotyczącym tego, że jesteś pracującą mamą? Jeśli TAK/NIE rozwiń myśl.

Bezpośrednio na szczęście nie. Domyślam się jednak, że ile ludzi tyle opinii. Mnie nie obchodzi to co myślą inni o mnie, jako pracującej mamie. Czuję, że jestem fajną mamą, która mając wiele obowiązków ma szczęśliwe i radosne dzieci. Dużo jest pracujących mam, zwłaszcza w większych miastach. Myślę, że to już w tych czasach staje się standardem…

Co Cię najbardziej irytuje?

W pracy czy w domu? W pracy- niesłowność, dwulicowość i…spóźnialstwo.

W domu? Wieczny bałagan i poczucie niedoczasu.

Jak myślisz, czy Twoje dzieci wyniosą jakąś lekcje z obserwacji pracującej mamy?

Na pewno. Dzieci bardzo szybką uczą się z obserwacji, potem świadomie czy też nie naśladują nas dorosłych.

Każdy mierzy swoje siły na zamiary i szuka szczęścia na swój sposób. Dla mnie ważne, że widzą mamę szczęśliwą, która wie czego chce. Kiedyś może docenią starania i pracę, emocje i pot włożony w to, żeby nam, ale też im było dobrze. Ja to widzę i doceniam po latach u swoich rodziców. Miałam wspaniałe dzieciństwo.

Co daje ci praca?

Satysfakcję, spełnienie, poczucie własnej wartości, radość, energię, adrenalinę. Problemem jest coraz większy natłok obowiązków ( zwłaszcza tych dotyczących biurokracji i tzw. „ papierologii” ), one często zniechęcają, ale też zabierają mnóstwo czasu, które np. można by spędzić właśnie z rodziną. Niestety czasem jest to pasmo wyrzeczeń.

Gdybyś mogła przesunąć czas o 10, 20 lat do przodu – co byś mogła sobie powiedzieć?

Mogłabym powiedzieć, że wbrew pozorom świetnie sobie radziłam,  byłam odważna, silna, ambitna, kreatywna i zorganizowana.  Po urodzeniu drugiego dziecka założyłam Fundację, zorganizowałam kilka wspaniałych kulturalnych przedsięwzięć, angażuję się w akcje społeczne, charytatywne, poznaję nowych fantastycznych ludzi,  wróciłam na scenę, szykuje mi się wymarzona trasa koncertowa  a zespół, który współtworzę otrzymał nagrodę na międzynarodowym konkursie. Poza tym szkolę się, uczestniczę w warsztatach zawodowych i nie tylko. Jednym, a właściwie dwoma słowami- spełniam marzenia.

Czy jest coś co byś zmieniła?

Tak, jest. Wydłużyłabym dobę, tak …dwukrotnie przynajmniej 😀

Iwona Sukienik

Iwona Sukienik

Założycielka Fundacji Kultura Brzmienia

Dyplomowana pianistka, menager życia kulturalnego i nauczycielka. Absolwentka wydziału instrumentalnego Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu ( klasa prof.dr hab. Pawła Zawadzkiego ), ukończyła kierunek dziennikarstwa muzycznego w Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu oraz kierunek Communication Design – Projektowanie Komunikacji Wizerunku Organizacji/Instytucji w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Kilkakrotnie wyróżniana jako pianistka podczas imprez organizowanych przez Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie, wśród swoich podopiecznych ma laureatów konkursów regionalnych, ogólnopolskich i międzynarodowych. Koordynatorka imprez, koncertów, warsztatów dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Pracowała m.in. pod okiem Edwarda Wolanina, Karola Radziwonowicza, Grzegorza Kurzyńskiego, Celiny Hellerowej, Olgi Rusiny, Igora Longato, Valerego Szackiego czy Anastasa Slavcheva. Koncertuje jako solistka i kameralistka w Polsce i za granicą. 

WWW: www.kulturabrzmienia.pl

Facebook: https://www.facebook.com/fundacjakulturabrzmienia/

E-mail: kontakt@kulturabrzmienia.pl

Fot. Ewelina Gierszewska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *